Leżała w pasie zieleni, miała 25 stopni. Brutalny gwałt w Łodzi

Wstrząsające szczegóły napadu na kobietę w Łodzi. Mieszkanka dzielnicy Bałuty została znaleziona nad ranem w pasie zieleni. Kiedy zabierało ją pogotowie, temperatura jej ciała wynosiła tylko 25 stopni Celsjusza. Kobieta została brutalnie zgwałcona. Zmarła w szpitalu.

Leżała w pasie zieleni, miała 25 stopni. Brutalny gwałt w Łodzi
Leżała w pasie zieleni, miała 25 stopni. Brutalny gwałt w Łodzi
Źródło zdjęć: © East News
Mateusz Dolak

Na nieprzytomną 57-letnią Katarzynę trafiła przypadkowa kobieta, która w niedzielę przed godziną 7 szła do pracy. Widok był dramatyczny - 57-latka nie miała dolnej części ubrań, nie ruszała się, była silnie wychłodzona i miała wyraźne ślady pobicia.

Na miejsce przyjechała karetka. Lekarze po przewiezieniu poszkodowanej do szpitala, stwierdzili u niej krwiaka mózgu i szereg zasinień na szyi, kończynach górnych i dolnych.

- Krwiaka próbowano usunąć, ale kobieta zmarła. Hipotermia była ekstremalna, ciało miało jedynie 25 stopni C. - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeszcze tego samego dnia policjanci zapukali do drzwi 40-letniego Kamila L., który dzień wcześniej widziany był z kobietą. Kiedy otworzył funkcjonariuszom drzwi, w jego mieszkaniu przebywała koleżanka ofiary.

Policjanci przy mężczyźnie znaleźli telefon zmarłej i zabezpieczyli szereg śladów, które pozwoliły na postawienie mu zarzutów zgwałcenia, którego następstwem była śmierć 57-latki.

Z dowodami zapoznał się też sąd, który zdecydował, że mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie.

Nie przyznaje się do gwałtu

Co dokładnie się wydarzyło? Tego na ten moment nie wiadomo, ale śledczy będą chcieli odtworzyć wydarzenia minuta po minucie na podstawie zebranych dowodów oraz zeznań świadków.

Kamil L. twierdzi, że z gwałtem nie ma nic wspólnego. Mężczyzna zeznał, że ostatni raz widział ofiarę, gdy odprowadzał ją do mieszkania. Rzekomo nie mogła wejść do środka, bo zgubiła klucze.

40-latek znał kobietę, mieszkali niedaleko siebie, często wyprowadzali razem psy. W sobotę wieczorem, kiedy 57-latka siedziała na ławce tramwajowej z koleżanką, Kamil L. przysiadł się do nich wraz z 49-letnim kolegą. Wszyscy spożywali piwo.

Z przystanku ofiara odeszła tylko w towarzystwie Kamila L.

Napad przed sklepem

Prokuratura ujawniła, że jeszcze przed spotkaniem na ławce, obaj mężczyźni brali udział w napadzie przed sklepem.

- W przebiegu tego zdarzenia doszło do pobicia pokrzywdzonego i kradzieży m.in. telefonu komórkowego i portfela. Aktualnie trwają czynności z udziałem podejrzanego o rozbój 49-latka. Po ich zakończeniu, podjęte zostaną decyzje, co do środków zapobiegawczych, w tym co do ewentualnego wniosku o areszt. Z kolei 40-latek działał w warunkach recydywy - podsumował prokurator Kopania.

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnegwałtpolicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (468)