"Lex TVN". Prezes już osiągnął swój cel, PiS czeka na decyzję prezydenta
Na politykach Prawa i Sprawiedliwości niedzielne demonstracje w obronie TVN nie zrobiły większego wrażenia. Kierownictwo PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, osiągnęło to, co zamierzało - skonsolidowało formację tuż przed końcem niezwykle trudnego dla niej roku. Nawet ujawniona przez Wirtualną Polskę prawdopodobna decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, by odesłać ustawę "lex TVN" do Trybunału Konstytucyjnego, nie psuje nikomu w PiS humoru.
PiS na ostatnim w tym roku posiedzeniu Sejmu pokazało, że pogłoski o śmierci większości parlamentarnej są przesadzone. Partia rządząca nie tylko bez problemu uchwaliła najważniejszą ustawę - czyli budżet na 2022 rok - ale także przegłosowała projekt, który wywoływał największe kontrowersje w tym roku: nowelizację ustawy medialnej, tzw. "lex TVN".
- Prezesowi po tym posiedzeniu kamień z serca spadł. Osiągnął to, co zamierzał, znów udowadniając, że panuje nad sytuacją - mówi o Jarosławie Kaczyńskim jeden z jego współpracowników.
Ale nie wszyscy podzielają ten pogląd. Owszem, przeważają opinie, że ta demonstracja siły dobrze przysłużyła się wizerunkowi formacji rządzącej i jej lidera w oczach elektoratu PiS. Z drugiej strony - twierdzą niektórzy - wynika ze słabości PiS, widocznej w ostatnich miesiącach.
Prezent dla wyborców
- Sytuacja napęczniała. "Ziobryści" biją w premiera Morawieckiego jak w worek treningowy, autorytet prezesa bywał podważany, a problemy się mnożyły. W takich sytuacjach wykonuje się ruch do przodu - tłumaczy człowiek znający sytuację w obozie władzy.
Nie da się ukryć, że prezes miał problem z utrzymaniem większości parlamentarnej i sterownością w szeregach. Jego klub się skurczył, frakcje zaczęły się rozbestwiać, usunięty z rządu został Jarosław Gowin i jego ludzie, Kaczyński musiał "przekupywać" kolejnych polityków, godzić się na zgniłe kompromisy, byleby utrzymać przewagę w Sejmie.
Ostatecznie ten cel udało się zrealizować, a polityczną wisienką na torcie było błyskawicznie przeprowadzone głosowanie nad "lex TVN". Opozycja była wściekła, media zaskoczone, a posłowie PiS - szczęśliwi. - To taki prezent na święta od prezesa - mówi jeden z posłów partii Jarosława Kaczyńskiego.
Czy PiS przejął się zorganizowanymi w niedzielę demonstracjami w obronie wolnych mediów? Jak wynika z relacji kilku zapytanych przez nas polityków PiS: nie. Jeden z przedstawicieli formacji rządzącej dziwi się nawet, że "skala tych zgromadzeń była zaskakująco mizerna".
W dodatku - twierdzą politycy PiS - zamiast obywatelskiego zrywu, "widzieliśmy kodziarsko-partyjne seanse przeciwko rządowi". - Nic nowego - kwitują politycy PiS.
Teraz los ustawy "lex TVN" leży w rękach prezydenta. Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, Andrzej Duda skłania się do skierowania przepisów do Trybunału Konstytucyjnego. PiS ma nie wywierać na głowie państwa presji w tej sprawie, chociaż partii rządzącej zależy na wejściu w życie prawa, które zakaże kapitałowi spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego posiadania pakietu większościowego w polskich mediach.
PiS liczy na to, że nawet jeśli prezydent skieruje ustawę do TK, to nie zatopi to całego przedsięwzięcia. - Skierowanie ustawy do Trybunału to tak naprawdę odroczony podpis pod ustawą - mówią nam źródła z obozu władzy.
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl