"Lex TVN". Jest opinia RPO
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zabrał głos ws. poselskiego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. - To odejście od cywilizowanych reguł tworzenia prawa - wskazuje.
Nie milkną echa kontrowersyjnego projektu poselskiego, który zakłada zmianę ustawy o radiofonii i telewizji. W ubiegłą środę złożyła go w Sejmie grupa posłów PiS z Markiem Suskim na czele.
Jak wskazuje Adam Bodnar, projekt ten stanowi klasyczny przykład odejścia od cywilizowanych reguł stanowienia prawa, zakłada bowiem w uproszczeniu "zmianę reguł gry w trakcie trwania tej gry".
"Zasada demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP) zawiera m.in. zasadę zaufania obywateli do państwa i praw. Jej istotą jest lojalność państwa wobec jednostki czy wszelkich podmiotów, którym w Polsce przysługują prawa lub wolności. Zasada ta oznacza przede wszystkim konieczność ochrony i respektowania praw słusznie nabytych i ochrony interesów w toku" - wskazuje RPO w opinii adresowanej do marszałkini Sejmu Elżbiety Witek.
Zdaniem Bodnara, projekt grupy posłów z PiS narusza tę zasadę w sposób rażący.
Zobacz też: "PiS się zakiwał". Wybór RPO największym sukcesem opozycji
"Próba doprowadzenia za pomocą ustawy do zwolnienia się przez Rzeczpospolitą Polską ze złożonego słowa podważa wiarygodność Polski. Decyzją koncesyjną związany jest przecież nie tylko podmiot, który koncesję otrzymał, lecz także organy państwa. Nie zaszły zaś żadne nadzwyczajne okoliczności, które uzasadniałyby wkroczenie przez ustawodawcę w sferę praw nabytych" - podkreśla RPO.
Ingerencja w wolność mediów
Adam Bodnar zwrócił także uwagę na naruszenie wolności mediów i wolności słowa. Jego zdaniem, kontrowersyjny projekt dotyka bowiem w sposób bezpośredni "sfery wolności szczególnie chronionej przez Konstytucję RP, tj. wolności środków społecznego przekazu (art. 14 Konstytucji RP) oraz wolności wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1 Konstytucji RP)".
Rzecznik przypomina, że państwo może wkroczyć w te strefy jedynie wtedy, gdy na szali jest ochrona innych konstytucyjnych wartości. W przypadku nowego projektu posłów PiS tak nie jest.
"Uzasadnienie projektu gołosłownie odwołuje się jedynie do klauzuli 'bezpieczeństwa państwa'. W żaden sposób nie precyzuje zaś, jak nowelizacja wpłynie na poprawę bezpieczeństwa państwa. W istocie jednak to sami projektodawcy - wnosząc ten projekt - stwarzają realne zagrożenie dla ekonomicznego bezpieczeństwa państwa" - wskazuje wprost Bodnar.
Będą skutki finansowe?
RPO zwraca również uwagę na ewentualne skutki finansowe uchwalenia projektu.
Jako argument przywołuje postanowienia "Traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki, sporządzonego w Waszyngtonie 21 marca 1990 r."
"Nie ulega (...) wątpliwości, że wprowadzana ustawa narusza (...) postanowienia Traktatu, w razie jej wejścia w życie będzie bowiem obejmowała także już istniejące inwestycje amerykańskie" - dodaje Bodnar.
Rzecznik wskazuje, że w ramach "Traktatu" Polska zobowiązała się traktować w sposób niedyskryminacyjny inwestycje amerykańskie w Polsce, także te pozostające pod pośrednią jedynie kontrolą spółek amerykańskich.
"Ustanawiając wyjątki dotyczące stacji telewizyjnych, nie można więc traktować inwestycji amerykańskich w sposób mniej korzystny niż analogicznych inwestycji pochodzących z jakiegokolwiek innego państwa" - tłumaczy RPO.
Źródło: Rzecznik Praw Obywatelskich