Lewica poróżniona o zerowy VAT na żywność. "Nie wszystko dla wszystkich"
Wszystkie partie tworzące rząd godzą się na rezygnację z zerowego VAT-u na żywność. Głośno protestują partie Razem i PiS. Przewodnicząca klubu Lewicy w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że nie sądzi, by sprzeciw m.in. Adriana Zandberga zmienił decyzję ministra finansów.
Wtorkowa decyzja Ministerstwa Finansów o tym, że zerowa stawka podatku VAT na niektóre produkty spożywcze nie zostanie przedłużona po 31 marca, nie zaskoczyła partii koalicyjnych. Taki ruch w ostatnim czasie sugerował już Donald Tusk, a sprawa była wcześniej omawiana wśród liderów Trzeciej Drogi i Lewicy. Sprawę w kampanii wyborczej próbuje wykorzystać jednak PiS, mówiąc o "drożyźnie na święta", a o zmianę decyzji do ministra finansów apeluje też Adrian Zandberg z partii Razem.
Choć sejmowa większość ma świadomość, że moment ogłoszenia decyzji - niedługo przed wyborami samorządowymi - nie jest dobry, to w nieoficjalnych rozmowach zgodnie przyznają, że budżetu nie stać na dalsze utrzymywanie tego rozwiązania. Nikt wśród rządzących nie spodziewa się, by protesty opozycji cokolwiek zmieniły.
- Od początku było wiadomo, że to rozwiązanie tymczasowe. Powrót do stawki 5 proc. wynika ze spadku inflacji - mówi Wirtualnej Polsce ważny polityk PO. Podobnie argumentował też wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żukowska odpowiada Zandbergowi. "Nie wszystko dla wszystkich"
- To jest zły pomysł, nasze państwo stać na to, żeby utrzymać osłony cen żywności do czasu ich trwałej stabilizacji - mówił w Łodzi Adrian Zandberg, apelując do ministra finansów o zmianę decyzji.
Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska w rozmowie z WP przyznaje, że ma w tej sprawie inne zdanie. - Przygotowywane są rozwiązania dla osób najbiedniejszych, m.in. renta wdowia. Pomoc musi być celowana, bo pytanie, czy zerowy VAT dla żywność również dla milionerów jest konieczny - podkreśla.
- Państwo powinno być stać na pomoc osobom najuboższym, ale nie wszystko dla wszystkich. Nie wydaje mi się, żeby walka Razem o zmianę decyzji ministra finansów mogła przynieść jakiś skutek. Nie chcę doradzać moim przyjaciołom z klubu, ale skupiałabym się na walce o programy celowane dla najuboższych grup społecznych -mówi Żukowska.
Przewodnicząca klubu Lewicy zapowiada, że różnice wewnątrz lewicowej koalicji są naturalne i z pewnością parlamentarzyści w najbliższych dniach będą rozmawiali na ten temat.
- To prawda, że żywność w budżecie osób najuboższych stanowi największy procent wydatków. Pomagajmy właśnie tym grupom. Nie można lekceważyć braku wpływów do budżetu, bo skądś te programy pomocowe właśnie dla najuboższych musimy finansować - dodaje Żukowska.
Mówią o "skrajnej hipokryzji PiS"
W przypadku protestów PiS sejmowa większość mówi o skrajnej hipokryzji. "Od 1 kwietnia zniknie zerowa stawka VAT na żywność. I niestety nie będzie to żart na prima aprilis. Koalicja drożyzny - na 100 dni rządu - ponownie drenuje portfele Polaków!" -napisał w mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki. O "powrocie drożyzny" piszą również inni politycy partii Jarosława Kaczyńskiego.
Koalicja rządząca przypomina, że to rząd Mateusza Morawieckiego pierwotnie zakładał rezygnację z zerowej stawki VAT i to od początku 2024 roku. Decyzję zmienił dwutygodniowy minister finansów Andrzej Kosztowniak, cztery dni przed oddaniem władzy.
Rząd PiS szacował wówczas, że koszt tego ruchu może kosztować polski budżet niemal 3 mld zł. Politycy PO już wtedy mówili, że to "pułapka" i celowe działanie, by to nowy rząd musiał odpowiadać za rezygnację z zerowego podatku VAT.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski