ŚwiatLeszek Miller: zaangażowanie Polski w Kuwejcie i w Iraku symboliczne

Leszek Miller: zaangażowanie Polski w Kuwejcie i w Iraku symboliczne

- Nie sądzę, żeby to był "deal" przed szczytem NATO. Nasze zaangażowanie w Kuwejcie i w Iraku jest symboliczne. Z punktu widzenia operacji bojowych, jakie tam są dokonywane, nasza obecność nie ma większego militarnego znaczenia - mówił w #dziejesienazywo były premier Leszek Miller, komentując decyzję o wysłaniu Polskich Kontyngentów Wojskowych do Iraku i Kuwejtu. Podkreślił, że celem Państwa Islamskiego jest "likwidacja wartości i fundamentu naszej cywilizacji". - Trzeba z tym zagrożeniem walczyć gdzie tylko można, w każdy sposób - dodał.

- Uważam, że powinno to nastąpić już wcześniej. Dlatego, że wojujący dżihad, państwo ISIS, jest niewątpliwie największym wrogiem naszej cywilizacji. To nie jest wróg polityczny, z którym można negocjować, ale wróg ideologiczny, z którym się nie negocjuje. Jego celem jest zlikwidowanie wartości i fundamentu naszej tożsamości europejskiej, cywilizacji. Trzeba z tym zagrożeniem walczyć gdzie tylko można, w każdy sposób - podkreślił Miller.

- Czyli pan, będąc dzisiaj premierem, wysłałby tam naszych żołnierzy? W liczbach symbolicznych, czy też powinniśmy być tam bardziej zaangażowani? - pytał prowadzący program, Michał Kobosko.

- To zależy od ustaleń z sojusznikami. Nie bardzo dla mnie jasne jest, na jakiej podstawie nasz rząd i prezydent podjęli tę decyzję - jaka jest podstawa prawna, kto o to poprosił. Rozumiem, że Stany Zjednoczone po prostu poprosiły o taki udział. Ale czy to jest związane ze szczytem NATO? - pytał były szef SLD.

Zaznaczył, że jeśli okazałoby to się prawdą, nie byłoby to dobre. - Oznaczałaby to, że w kierownictwie paktu zwyciężył pogląd, że można dokonywać takich drobnych "deali". Że coś można kupić, kogoś poprzeć, a potem ktoś coś zrobi. A tu chodzi o coś innego - o to, by wspólnota atlantycka pokazała swoją siłę i zlikwidowała to potworne zagrożenie, ISIS - wyjaśnił gość #dziejesienazywo.

- Można dyskutować czy "dealem" było wysyłanie naszych żołnierzy do Iraku w 2003 roku - że Polska liczyła także na korzyści ekonomiczne, że będziemy brali udział w dzieleniu fruktów związanych z odbudową Iraku. Co może było trochę rozbuchane w mediach - przypomniał Kobosko.

Miller przytaknął, zaznaczając, że wtedy decydowały potrzeby polityczne. - Był wybór taki: albo przyłączymy się do koalicji pod przewodnictwem USA, albo poprzemy alternatywną, która nie chciała interwencji - mam na myśli Francję, Niemcy i Rosję. Uważam, że postąpiliśmy słusznie. Przyniosło nam to umocnienie pozycji politycznej i niewątpliwie poprawę jakości bojowej polskiej armii. Pamiętając oczywiście o wszystkich tragediach, polska armia została sprawdzona w warunkach bojowych, a nie tylko na polach ćwiczeń. I dowódcy, i sprzęt, i żołnierze, i umiejętności. Można powiedzieć, że tego na poligonach polska armia by nie uzyskała - podkreślił były premier.

- O tym, że Polska wyśle jakieś siły na Bliski Wschód, było jasne od pewnego czasu. PO unikała tego bardzo - myślę, że niepotrzebnie. Wysłanie tam ok. 200 żołnierzy to nie jest wielki wysiłek dla polskiej armii. I wysłanie czterech myśliwców, które mają patrolować, tylko dobrze zrobi polskim pilotom, którzy w takich warunkach będą współpracować z innymi siłami NATO - mówił w #dziejesienazywo Mariusz Staniszewski "Wprost".

Przypomniał, że minister Sikorski wysłał polską żandarmerię do Afryki, gdzie była dużo bardziej narażona na niebezpieczeństwo. - Bez żadnych konsultacji, powiedział, że wysyła i koniec. To nie była dobra praktyka. Być może teraz ta debata powinna być trochę bardziej otwarta - dodał.

Wojciech Szacki ("Polityka Insight") nie widzi potrzeby debaty w sytuacji, gdy chodzi o tak niewielką misję. - Takie sprawy można załatwiać przy pewnej dyskrecji i informować opinię publiczną dopiero, gdy decyzje zostaną podjęte. Jesteśmy częścią NATO, szeroko rozumianego Zachodu - musimy wspierać sojuszników i mamy nadzieję na takie samo wsparcie - zaznaczył.

Staniszewski zwrócił uwagę, że obecnie ważą się losy wysłania do Polski dodatkowych jednostek NATO. - Gdybyśmy tam nie wysłali tej garstki żołnierzy, to pojawiłby się argument, że nie jesteśmy solidarni. Więc małym wysiłkiem możemy uzyskać bardzo dobry efekt propagandowy - tłumaczył.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)