Leszek Miller: to było absurdalne od początku

To było oczywiste, absurdalne od samego początku. I dzisiaj też tak uważam – że to jest jedna ze spraw, która mogła się pojawić w umyśle o skłonnościach do fantazjowania. Być może, panu Rywinowi pomyliły się jego role filmowe z rzeczywistością - powiedział premier Leszek Miller w Sygnałach Dnia.

10.02.2003 10:13

Sygnały Dnia: Dzisiejsza "Rzeczpospolita" (i nie tylko zresztą) publikuje przede wszystkim pytania posła Jana Marii Rokity skierowane do Adama Michnika. W tych pytaniach i w odpowiedziach wielokrotnie przewija się Pana nazwisko, Panie Premierze, co jest rzeczą, wydaje się, zrozumiałą. Jest taka kwestia związana z pytaniem, które (cytuję) brzmi: "Czy pan w okresie między 15 lipca a 27 grudnia nie znajdował się w trakcie swoich rozmów z premierem w żadnej takiej sytuacji, w której mógłby pan domniemywać, że premier zwraca się do pana o pomoc w wyciszeniu sprawy, w jej niepublikowaniu?". Czy kiedykolwiek pojawiły się takie sugestie skierowane pod adresem Adama Michnika z Pana strony?

Leszek Miller: – Nie, nigdy. Ja zresztą byłem przekonany, że ta publikacja nastąpi, bo informował mnie Adam Michnik, mówiąc, że jego zespół będzie prowadził na własną rękę śledztwo dziennikarskie i że po zakończeniu tego postępowania rzecz cała zostanie opisana, udostępniona opinii publicznej, co było dla mnie oczywiste od samego początku.

Sygnały Dnia: Czy nigdy Pan nie naciskał na Adama Michnika, żeby nie ujawniać...?

Leszek Miller: – W żadnym razie. Pytałem się tylko od czasu do czasu w różnych kontaktach z Adamem Michnikiem, jak się sprawy mają, czy jest coś nowego, czy sprawa jest prowadzona.

Sygnały Dnia: I co odpowiadał?

Leszek Miller: – Odpowiadał, że tak, że redakcja prowadzi to postępowanie, że nie ma jakichś nowych wątków, ale że nadal Michnik rozmawia z bardzo wielu osobami, szukając jakiegoś śladu. Sprawa zresztą była znana, i to – jak Michnik mówi – on sam rozmawiał co najmniej z dwustoma osobami. Więc jak się rozmawia z dwustoma osobami, to przecież nie da się tego ukryć, to jasne.

Sygnały Dnia: A czy gdyby Pan wtedy podał całą sprawę do prokuratury...?

Leszek Miller: – Ja już mówiłem, że uważałem relację pana Rywina za chorobliwe urojenia. Byłem przekonany, że nie ma w tym nic prawdy, krzty prawdy, bo przecież ja najlepiej wiedziałem, czy prawdą jest, że Rywin działał w moim imieniu, czy nie. To było oczywiste, absurdalne od samego początku. I dzisiaj też tak uważam – że to jest jedna ze spraw, która mogła się pojawić w umyśle o skłonnościach do fantazjowania. Być może, panu Rywinowi pomyliły się jego role filmowe z rzeczywistością. Natomiast, oczywiście, teraz, kiedy zdaję sobie sprawę z rezonansu, z tysięcy wątków, które w związku z całą tą sprawą odrosły, to już mówiłem, że gdybym zdawał sobie z tego wszystkiego sprawę, to zapewne poinformowałbym oficjalnie prokuraturę. Przy czym – tak jak już mówiłem – nawet mając te wątpliwości co do wiarygodności relacji pana Rywina, zarówno z panem Barcikowskim – szefem Agencji Spraw Wewnętrznych, jak i prokuratorem generalnym rozmawiałem o tym i ci panowie wszczęli stosowne postępowanie.

Sygnały Dnia: A jak to było, Panie Premierze, z wywiadem dla tygodnika "Polityka", tym wrześniowym, przeprowadzonym przez panią Janinę Paradowską? Potem pytania dotyczące sprawy Rywina zostały na prośbę Adama Michnika wycofane. Czy Pan pamięta te pytania? O co pani redaktor Paradowska Pana pytała?

Leszek Miller: – Jak pamiętam, to nie było tyle pytanie w sprawie Rywina, tylko artykuł Urbana...

Sygnały Dnia: Artykuł Jerzego Urbana, żeby Pan ujawnił aferę wokół siebie, tak?

Leszek Miller: – Tak, ale Jerzy Urban apelował, żebym ujawnił jakąś aferę w SLD. Po tym artykule ja poprosiłem pana Jerzego Urbana do siebie, prosząc, żeby przekazał mi szczegóły, bo jestem gotów do najdalej idącej współpracy celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności, które są znane redakcji, ale, niestety, Jerzy Urban nie potrafił podać żadnych szczegółów, żadnych konkretów, i to nie pozwoliło na wszczęcie postępowania. Więc pani Paradowska do tego głównie nawiązywała. (Polskie Radio/aka)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)