Leszek Miller: sędziom należą się wyrazy uznania

Przede wszystkim powinno się wyciągnąć właściwe wnioski, że jeżeli chce się rządzić Polską, to trzeba wygrać wybory, ale jeżeli chce się w Polsce sądzić, to trzeba być sędzią. I nawet najpotężniejsza koalicja polityczna czy medialna nie może rządzić Polską. Nie powinno się wydawać wyroków zastępując sędziów. Od tego są sądy. Sędziowie orzekający w sprawie Rywina pokazali, że są odporni na takie właśnie zakusy, na taką histerię. I za to należą im się wyrazy uznania – powiedział premier Leszek Miller w radiowych „Sygnałach Dnia”.

27.04.2004 10:45

„Sygnały Dnia”: Panie premierze, wczoraj sąd wydal wyrok w sprawie Lwa Rywina: 2,5 roku więzienia, 100 tys. złotych grzywny, Rywin okazał się oszustem, nie było żadnej grupy trzymającej władzę. Jaki jest pana komentarza do tego wyroku sądowego?

Leszek Miller: Przede wszystkim jestem zadowolony, że sąd uwolnił mnie i moje ugrupowanie od podejrzeń, iż mogliśmy mieć coś wspólnego z tą aferą. Z orzeczenia sądu wynika niezbicie, że nie mieliśmy. Ponieśliśmy, oczywiście, szkody polityczne, ja ogromne, moje ugrupowanie także. Zresztą wielu ludzi skrzywdzono w czasie tych miesięcy. Także w trakcie postępowania przed komisją śledczą wielu ludziom złamano kariery i wielu zapewne z nich nie będzie się mogło łatwo podnieść. Ale największą krzywdę uczyniono państwu polskiemu, destabilizując je politycznie w jednym z najważniejszych momentów historii naszego państwa, kiedy wchodzimy do Unii Europejskiej, kiedy mamy przed sobą bardzo wielkie wyzwania. I tego Polacy nie powinni wybaczyć domorosłym politykom, śniącym o potędze, niestety, nie swojego kraju, a swojej własnej czy swoich ugrupowań politycznych.

„Sygnały Dnia”: A nie ma pan żadnych wątpliwości po tym wyroku? Sąd pamiętał o wszystkim? Uznał wszystkie argumenty? Czy może coś przeoczył? Tomasz Nałęcz mówi, że prokuratura i sąd byli ślepi i głusi na ustalenia komisji śledczej.

Leszek Miller: Ja jestem zdumiony tym, co się w tej sprawie dzieje jeżeli chodzi o komentarze, ale ja sobie przypominam, że już coś takiego przeżyliśmy. Cofnijmy się o 10 lat do sprawy Oleksego. Otóż kiedy Józef Oleksy został oskarżony o szpiegostwo i prokuratura wojskowa umorzyła to postępowanie, to wówczas było tak samo. Co więcej, ci sami politycy, ci sami publicyści potępiali prokuraturę, że ośmieliła się umorzyć postępowanie i słyszeliśmy bardzo podobne argumenty. I jeżeli popatrzymy na to wszystko z perspektywy lat, no to co? To umorzenie prokuratorskie było słuszne, czy nie? Kto miał wtedy rację, patrząc z perspektywy tego czasu, który minął? Józef Oleksy jest marszałkiem, dzisiaj nikt poważnie już nie traktuje, że mógł być szpiegiem. A jakie konsekwencje ponieśli ludzie, którzy rozpętali wtedy tę nagonkę? Niestety, żadnej. I to będzie zawsze zachęta do tego, żeby zachowywać się w takim sposób, jak zachowują się dzisiaj.

„Sygnały Dnia”: A czy dzisiaj oczekuje pan jakiejś satysfakcji w sprawie Rywina, skoro mówi pan, że poniósł pan pewne koszty tego?

Leszek Miller: Mnie już żadna satysfakcja nie spotka. Zapłaciliśmy olbrzymią cenę, wiarygodność moja, rządu została bardzo gwałtownie nadszarpnięta w oczach opinii publicznej. Zresztą trudno się dziwić, skoro niemalże codziennie społeczeństwo, opinia publiczna była karmiona argumentacją, która nic wspólnego z prawdą nie miała, a po prostu była wynikiem twardej walki politycznej. I to jest przestroga przed oddawaniem wymiaru sprawiedliwości w ręce polityków i stawianie interesów własnego ugrupowania ponad interesami państwa, igranie ludzkimi losami, budowanie swoich karier politycznych. To są wnioski, które nasuwają się same przez się. Więc co tu jeszcze może się zdarzyć? Przede wszystkim powinno się wyciągnąć właściwe wnioski, że jeżeli chce się rządzić Polską, to trzeba wygrać wybory, ale jeżeli chce się w Polsce sądzić, to trzeba być sędzią. I nawet najpotężniejsza koalicja polityczna czy medialna nie może rządzić Polską. Nie powinno się wydawać wyroków zastępując sędziów. Od tego są sądy. Sędziowie
orzekający w sprawie Rywina pokazali, że są odporni na takie właśnie zakusy, na taką histerię. I za to należą im się wyrazy uznania.

„Sygnały Dnia”: Konsekwencje karne ponosi Lew Rywin, ale konsekwencje polityczne pan poniósł.

Leszek Miller: Niestety, tak.

„Sygnały Dnia”: Jest pan rozgoryczony?

Leszek Miller: Ja od początku wiedziałem to, co mówiłem wielokrotnie, bo jeśli ktoś mi zarzuca, że uczestniczyłem, byłem zleceniodawcą, to przecież ja najlepiej wiedziałem, czy byłem tym zleceniodawcą, czy nie. I bardzo się cieszę, że sąd uwolnił mnie od jakichkolwiek podejrzeń. Ale cóż, każde kłamstwo jest bardziej atrakcyjne niż stara prawda. I jest wytworzona taka atmosfera, iż każdy, kto powie jakieś sensacyjne czy oryginalne kłamstwo, jest, przynajmniej na początku, bardziej wiarygodny niż ci, którzy posługują się prawdą. Ja powiadam jeszcze raz — nie wolno mylić ról, politycy są od działalności politycznej, a sądy są od ferowania wyroków. Jeżeli role się pomylą, to Polska nigdy nie będzie państwem prawa i zawsze będziemy skazani na wywierania nacisku na niezawisłe sądy. To zdumiewające, że pan Ziobro, który jest prawnikiem, wypowiada się w taki sposób o sądzie. Myślę, że ci profesorowie, którzy dali mu dyplom, palą się dzisiaj ze wstydu, a w każdym razie powinni się dzisiaj palić.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)