Leszek Miller: poseł Pęczak jest mitomanem
Andrzej Pęczak jest po prostu mitomanem. Jak czytałem część przynajmniej tych stenogramów, to przypomina mi się poprzednik pana Pęczaka, Onufry Zagłoba, który sprzedawał Inflanty i tutaj też jest taka zapowiedż sprzedaży Inflantów - powiedział były premier Leszek Miller (SLD), gość "Salonu Politycznego Trójki".
16.11.2004 | aktual.: 16.11.2004 11:01
Kamil Durczok:Dziś się zbiera klub SLD. Jak pan przewiduje, czy klub się zgodzi na aresztowanie posła Andrzeja Pęczaka?
Leszek Miller:No trudno mi powiedzieć. Najpierw zbierze się prezydium, które będzie o tym dyskutować, a potem klub zapewne usłyszy jakąś rekomendację. Co do immunitetu to sprawa jest jasna i nawet gdyby pan Pęczak nie zrzekł się immunitetu, to i tak klub by głosował za. Natomiast, słucham wypowiedzi moich kolegów z kierownictwa klubu z których wynika, że chcieliby oni najpierw zapoznać z uzasadnieniem prokuratury. Potem przedykutować i potem podjąć decyzję.
Kamil Durczok:No właśnie, bo pan mówi, że sprawa nie jest prosta, a Marek Dyduch dla "Gazety Wyborczej" ma poważne wątpliwości, bo mówi, że kodeks karny wyraźnie mówi, że areszt tymczasowy stosuje się kiedy pozostawanie podejrzanego na wolności może utrudniać śledztwo, a Pęczak niczego nie utrudnia. Czy pan też ma takie wątpliwości?
Leszek Miller:No, sądzę, że nie utrudnia, bo przecież te wszystkie pogłoski o tym, że gdzieś uciekł, gdzieś wyjechał za granicę, że skorzystał z paszportu dyplomatycznego i tak dalej, no to okazało się wszystko nieprawdą. Co wczoraj telewidzowie mogli obejrzeć.
Kamil Durczok:I w związku z tym nie powinien zostać aresztowany?
Leszek Miller:Wie pan, co do moralnej oceny postępowania Andrzeja Pęczaka ja nie mam żadnych wątpliwości, ja po prostu czuje się zawstydzony, zażenowany, Natomiast Marek Dyduch słusznie zwraca uwagę na aspekt prawny, dlatego, że sejm to są procedury także, i te procedury prawne nie mogą być naruszone. Sejm jest od stanowienia prawa i od przestrzegania prawa.
Kamil Durczok:Panie premierze, a co pan myślał wczoraj słuchając wyjaśnienia Andrzeja Pęczaka, tego, że tak naprawdę jest nieszkodliwym gadułą, że pieniędzy nie brał w sprawie przyciemnianych szyb, tak naprawdę doradzał właścicielowi, bo przecież nie jest sam właścicielem tego auta, tylko je pożyczył.
Leszek Miller:Wie pan, to co mnie najbardziej zdumiewa w tym wszystkim, to to , że te obietnice, które przewijają się w tych rozmowach w żadnym wypadku nie mogły być poważnie traktowane i nie mogły być zrealizowane. Ani sprzedaż Rafinerii Gdańskiej Ukoilowi, ani sprzedaż grupy G-8... no, w tych sprawach były podjęte decyzje, które uniemożliwiały dalszy handel tymi podmiotami.
Kamil Durczok:Najwyraźniej biznesmeni w Polsce, a także pańscy partyjni koledzy nie mieli takiego przeświadczenia, że to jest rzecz nie do ruszenia.
Leszek Miller:Nie, no musieli mieć. I wie pan, jak czytałem część przynajmniej tych stenogramów to przypomina mi się poprzednik pana Pęczaka, Onufry Zagłoba, który sprzedawał Inflanty i tutaj też jest taka zapowiedż sprzedaży Inflantów po prostu.
Kamil Durczok:Panie premierze, można partnerów w biznesie, albo ludzi, którzy dzisiaj są tymczasowo aresztowani podejrzewać o różne rzeczy, ale raczej nie o filantropię. Myśli pan, że gdyby byli przekonani, że to są decyzje nie do ruszenia, a mogli o tym wiedzieć choćby z gazet, po prostu czytając relacje prasowe, to by nie płacili?
Leszek Miller:No nie wiem czy płacili. Na razie wiemy, że został przekazany samochód mercedes prawda.
Kamil Durczok:No jest jeszcze informacja z tych podsłuchów również o pieniądzach i to wyygłoszona takim tonem i takim językiem, że jakoś dziwnie nie budzi u mnie żadnych wątpliwości. Pewnie u pana też.
Leszek Miller:Zdaje się, że jak ja czytałem te stenogramy to tam nazwiska nie padają.
Kamil Durczok:Ale jest mowa o pieniądzach. "Na co tyle tych pieniędzy wydaliśmy..." i dalej niecenzuralne wyrażenie.
Leszek Miller:Tak jest. Mam nadzieję, że prokuratura tę rzecz dokładnie wyjaśni. Natomiast jeszcze raz powtarzam, możliwość sprzedaży Rafinerii Gdańskiej Ukoilowi była rozpatrywana owszem. Ówczesny minister skarbu pan Kaczmarek i szef Nafty Polskiej pan Gierej twierdzili nawet, że to ma walory ekonomiczne, taka operacja i że warto ją poważnie rozważać. Natomiast minister Kaczmarek zwracał nie bez racji uwagę na kontekst polityczny, jakby adresując ostateczną decyzję na moje ręce. Ja ją podjąłem w tym sensie, że Ukoil został poinformowany, że nie może wziąć udziału w tym przetargu. Więc to było jasne od dawna. Jeśli chodzi o grupę G-8 to w połowie marca właśnie minister Kaniewski podjął decyzję o zaprzestaniu przetargu i rozpoczęciu konsolidacji tej grupy z zamiarem skierowania jej na giełdę. Więc to też było jasne. Więc naprawdę jak można było sobie wyobrażać, że można jeszcze coś tutaj pokombinować. No trudno mi powiedzieć.
Kamil Durczok:No najwyraźniej było można. Bo jeszcze się okazuje dzisiaj po lekturze Gazety Wyborczej, że... Pojawiła się taka oto kolejna rewelacja, że poseł Pęczak miał wziąć od Marka D. łapówkę właśnie dla Zbigniewa Kaniewskiego - czyli ministra skarbu w pańskim rządzie.
Leszek Miller:No miał wziąć. Wie pan, to cały czas jest na tej właśnie zasadzie - czegoś nie można wykluczyć, coś miało się stać, ale się nie stało i tak dalej. Wie pan, najważniejsze w tym wszystkim jest pytanie - czy Rafineria Gdańska została sprzedana i czy grupa G-8 została sprzedana. Jednym słowem - co tak naprawdę pan Pęczak załatwił panu Dochnalowi. Odpowiedź jest prosta - nic.
Kamil Durczok:Ale panie premierze, czy nie sądzi pan, że pan poseł Pęczak nie powinien niczego załatwiać Dochnalowi, bo inne były zadania posła Pęczaka i za inne rzeczy państwo, czyli obywatele, podatnicy mu płacili.
Leszek Miller:Ale oczywiście ma pan rację. I teraz właśnie wchodzimy w tę drugą strefę odpowiedzialności, która jest ewidentna. Nawet jeżeli - zakładając - Andrzej Pęczak lepiej chciał wypaść w oczach Dochnala - znaczy sprawić wrażenie, że znacznie więcej może niż naprawdę może, to to jest naganne oczywiście i tego nie można akceptować. Więc z tego punktu widzenia, to odpowiedzialność Andzeja Pęczaka jest ewidentna i nie ulega żadnej wątpliwości.
Kamil Durczok:No tak, ale pan go nazywa w tej chwili tak naprawdę nieszkodliwym gadułą. Przez to co pan mówi.
Leszek Miller:Ja uważam, że jest po prostu mitomanem. I te cechy charakteru Andrzeja Pęczaka były widoczne już wcześniej. Proszę pamiętać, że Andrzej Pęczak nie znalazł się ani w administracji rządowej, ani w administracji centralnej, ani wojewódzkiej mimo że wszyscy tego oczekiwali. Ja pamiętam jak tworzyłem rząd, no to był czas, wielu publicystów pisało, że na pewno biorąc pod uwagę pozycję Andrzeja Pęczaka w województwie łódzkim on na pewno otrzyma jakieś ważne stanowisko. Nie otrzymał.
Kamil Durczok:Panie premierze... Jak się prześledzi życiorys i to co robił pan poseł Pęczak, to naprawdę nie trudno się oprzeć dziwnemu wrażeniu, że tylko dzięki pańskiej życzliwości był tak długo szefem sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej i że został szefem sojuszu w łódzkiem, żeby nie sięgać po te wcześniejsze historie opisywane przez prasę.
Leszek Miller:Panie redaktorze, jeżeli chodzi o Sejm to proszę mnie do tego nie mieszać. Ja nie podejmowałem żadnej decyzji w tej sprawie.
Kamil Durczok:Ale był pan liderem panie premierze największego ugrupowania rządzącego w koalicji i w związku z tym na pewno mógł mieć pan na to wpływ.
Leszek Miller:I szczycę się tym, że byłem liderem. Natomiast jeżeli chodzi o przewodnictwo Andrzeja Pęczaka w województwie łódzkim to on po prostu wygrywał po kolei rozmaite wybory, prowadził wojewódzką organizację przez różne kampanie wyborcze. Oczywiście do pewnego momentu.
Kamil Durczok: I chce pan powiedzieć, że na pewno nie było w tym pańskiej ręki i tego, że udzielał pan mu rekomendacji, albo rozmawiając z innymi działaczami sojuszu w łódzkiem nie powiedział pan - ostrożnie z tym Pęczakiem, bo się ciągną za nim rózne historie.
Leszek Miller:Sojusz Lewicy Demokratycznej nigdy nie był taką partią, że przewodniczący udzielał jakiś rekomendacji. Trzeba było wygrać wybory tajne po prostu. Natomiast proszę pamiętać, że w kampanii wyborczej wiosną 2003 roku Andrzej Pęczak już nie został przewodniczącym. Więc każdy kto chce wyciągnąć właściwe wnioski - może wyciągnąć.
Przeczytaj całą rozmowę.