Leszek Miller o słowach Ziobry o UE: Cyniczna gra
Były premier Leszek Miller skomentował sytuację dotyczącą unijnych funduszy. Jego zdaniem, choć sprawa nie jest jeszcze przesądzona, to Polska może stracić miliardy z UE. Polityk odniósł się też do słów Zbigniewa Ziobry, który zarzucił władzom UE wrogie działania wobec Polski. - Pan Ziobro mówi często, co wie, ale bardzo rzadko wie, co mówi - stwierdził.
04.09.2021 20:38
Leszek Miller był gościem "Faktów po Faktach" na antenie TVN24. Były premier mówił m.in. o sporze prawnym między Polską i UE dotyczącym reform wymiaru sprawiedliwości oraz o negocjacjach dotyczących unijnych funduszy, mających sfinansować Krajowy Plan Odbudowy.
Miller: Ziobro nie wie, co mówi
Europoseł pytany był o słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który zarzucił Unii Europejskiej wrogie działania wobec polski, nazywając je elementem wojny hybrydowej. Zdaniem Millera jest to zamierzone działanie nastawione na osiągnięcie określonej reakcji części społeczeństwa.
- Pan Ziobro mówi często, co wie, ale bardzo rzadko wie, co mówi. W tej wypowiedzi mamy istotę jego podejścia, już nie mówiąc o tym, że to jest wyjątkowo cyniczna gra na poruszanie tej części polskiego społeczeństwa, która jest bardzo wrażliwa na takie określenia, jak solidarność, niepodległość, tożsamość i jest gotowa reagować zawsze, nawet wtedy, kiedy te zdania są wyjęte z kontekstu - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Leszek Miller: Możemy stracić unijne miliardy
Były premier ocenił również, że wniosek Mateusza Morawieckiego do TK o zbadania, czy prawo unijne ma wyższość nad Konstytucją RP, może mieć fatalne skutki dla polskiej gospodarki. Podkreślił jednak, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. - Możemy utracić te fundusze. To jeszcze nie jest tak, jak w ostatnich godzinach się mówi, że te fundusze już ostatecznie przepadły. Dalej trwa w tej sprawie dyskusja. UE nie podejmuje szybkich i pochopnych decyzji, bo tam króluje kultura kompromisu - powiedział
Dodał jednak, że instytucje europejskie mogą odebrać działania polskich władz, jak chęć uniezależnienia się od unijnego systemu prawnego. W jego ocenie może się to skończyć alienowaniem Polski w kwestiach finansowych.
Miller przypomniał również, że już przed szesnastoma laty posłowie PiS mieli wątpliwości, co do unijnego prawa. - W 2005 roku grupa posłów PiS-u skierowała do TK zarzut, że traktat akcesyjny jest niezgodny z Konstytucją i w tamtym czasie TK uznał, że oczywiście traktat akcesyjny (…) jest absolutnie zgodny z Konstytucją - zaznaczył.
Stan wyjątkowy? Miller: Narzędzie osiągania celu politycznego
Eurodeputowany skomentował również wprowadzanie stanu wyjątkowego na terenach graniczących z Białorusią. Jego zdaniem, nie było to konieczne, a jedynym powodem, dla którego PiS zdecydował się na taki krok, są wyniki badań opinii publicznej, która obawia się kryzysu migracyjnego.
- Oczywiście, im wyszło w tych badaniach, że jeżeli będą grali taką grę typu: nie pozwolimy, żeby tu się ktokolwiek prześlizną, naszym celem jest ochrona naszych granic, jesteśmy nawet gotowi ogłosić stan wyjątkowy; to dużej części Polaków to się będzie podobało - stwierdził.