Leszek Miller o głosowaniu ws. ustawy aborcyjnej: polskie kobiety nie mogą liczyć na PO
- To jest głos polskich talibów, który musi wywołać oburzenie - mówił w "Graffiti" Leszek Miller, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, komentując wynik głosowania w sprawie ustawy aborcyjnej. Dodał, że widać, że PO jest ostro podzielona w tej sprawie. - Polskie kobiety nie mogą liczyć na Platformę Obywatelską - stwierdził.
Leszek Miller podczas rozmowy w "Graffiti" odniósł się do środowego głosowania w sprawie ustawy aborcyjnej. - Jestem tym wstrząśnięty, bo nie sądziłem, że polski sejm może skierować do dalszych prac projekt, który zasługuje tylko na to, żeby zostać odrzucony w pierwszym czytaniu – powiedział w Polsat News przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Zdaniem Millera jest to projekt, który "ma zmusić kobiety do rodzenia dzieci ze świadomością, że to dziecko za chwilę może umrzeć albo rodzina będzie skazana na szalone kłopoty, tym bardziej, że państwo nie rezerwuje dodatkowych środków na pomoc dla tych rodzin". - To jest głos polskich talibów, który musi wywołać oburzenie. Jestem zdumiony, że aż tyle posłanek i posłów PO, która ma się za ugrupowanie postępowe i demokratyczne, przyłożyło rękę do tego głosowania, do zmuszania kobiet, żeby rodziły, nie oglądając się na funkcje zdrowotne i na skutki. To jest po prostu skandaliczne – mówił w "Graffiti" były premier.
Miller przypomniał, że w hitlerowskich Niemczech funkcjonowało hasło „Nie każda kobieta może mieć męża, ale każda może mieć dziecko” i – jak mówił - „Niemki były zobowiązane do rodzenia dzieci swojemu fuhrerowi . - To jest bardzo bliskie, a wręcz tożsame z tym, co Solidarna Polska proponuje – rodzić za wszelką cenę, nie oglądając się na nic - uważa.
Komentując natomiast środowe głosowanie posłów PO stwierdził, że "widać, że Platforma jest ostro podzielona w tej sprawie i nie jest spójna". - Nie można liczyć na to ugrupowanie w takich trudnych sytuacjach. Po prostu polskie kobiety nie mogą liczyć na Platformę Obywatelską, bo Platforma Obywatelska odbiera im prawo do decydowania o rodzeniu dzieci – mówił przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.