Lepper "wykiwał" rząd brakiem blokad
Na wtorkowych blokadach miało być spokojnie, bo zarządziłem - jako przewodniczący Samoobrony - żeby nie było żadnych prowokacji - powiedział w czwartek Andrzej Lepper na spotkaniu z mieszkańcami Augustowa (woj. podlaskie).
Lepper powiedział, że tak miały wyglądać blokady w całej Polsce, bo wszyscy z rządu spodziewali się, że miała się polać krew i gdzieś miały pójść w ruch kule.
_ Zarządziłem jako przewodniczący Samoobrony, żeby nie było żadnych prowokacji. Wyjdziemy pokażemy w setkach miejsc w Polsce, niech to będzie dziesięć piętnaście osób, że jesteśmy niezadowoleni. Oni byli przygotowani na zmasowany atak, a Lepper ich znowu wykiwał_ - śmiał się w Augustowie przewodniczący Samoobrony.
Dodał, że chociaż na drugi dzień dziennikarze mówili: klapa Leppera, klęska Leppera czy koniec Leppera, to nie jest koniec Leppera. _ Jaki to koniec Leppera? Te tłumy ludzi, gdzie jestem, wszędzie są ze mną_ - argumentował. Kontynuował, że "bieda-ludzie" chcą mieć przywódcę i będą go mieć, bo bieda stoi za Lepperem.
Na spotkanie z Lepperem na Rynku Zygmunta Augusta w centrum Augustowa przyszło około trzech tysięcy osób. Kilkudziesięciu zwolenników Unii Wolności rozłożyło transparenty: "Won złodzieju z Augustowa", "Lepper spłać kredyt", "Lepper musi odejść", "Lepper do solarium".
Jeden ze zwolenników Unii po wiecu został uderzony przez zwolennika Samoobrony, ale natychmiast w jego obronie wkroczyła policja w kaskach i z tarczami. Za chwilę na rynku augustowskim było już spokojnie. (reb)