PolskaLepper: ostrzegano mnie, że zostanę zlikwidowany

Lepper: ostrzegano mnie, że zostanę zlikwidowany

Szef Samoobrony Andrzej Lepper twierdzi, że
ostrzegano go, że "zostanie zlikwidowany" i aby "uważał na
prowokację".

11.07.2007 | aktual.: 11.07.2007 12:09

Lepper powiedział na konferencji prasowej, że już w piątek wydał zalecenie, aby Biuro Ochrony Rządu wzmocniło ochronę jego osoby i przejrzało jego biuro pod kątem podsłuchów i "podrzucenia czegoś".

Andrzej Lepper zaapelował do premiera, by zajął się tą sprawą. Jego zdaniem, do CBA powinien wkroczyć prokurator, by aresztować jego szefa i oficerów CBA, organizujących - według niego - prowokację.

Szef Samoobrony Andrzej Lepper pytany, co zrobi Samoobrona jeśli okaże się, że nie ma żadnych dowodów na jego winę, odparł, że "zaczeka na konkretne stanowiska premiera i ministra sprawiedliwości i podejmie decyzję".

Zadeklarował też, że nie ma powodów, aby nie wierzyć w to co mówi premier Jarosław Kaczyński, że nie stoi za prowokacją Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Nie ma podstaw, aby nie wierzyć w to co mówi premier, że on za tym nie stoi. Wzywam premiera, aby sprawdził kto go wprowadził w błąd, jeżeli go wprowadził w błąd. Ja nie dopuszczam tej myśli, broń Boże, że... - powiedział Lepper.

Szef Samoobrony Andrzej Lepper poinformował także, że naruszono immunitet wobec posła jego partii Lecha Woszczerowicza.

Jak powiedział Lepper, poseł został zatrzymany w samolocie i wyprowadzony na oczach pasażerów. Po przesłuchaniu miał zostać wypuszczony. Zatrzymania miało dokonać Centralne Biuro Śledcze. Zatrzymanie miało mieć związek - jak mówił Lepper - ze spotkaniem Woszczerowicza z Lepperem.

Prowokacją powinien zająć się prokurator

Jeżeli to, co pisze "Dziennik" jest prawdą, to prokurator "w tej chwili" powinien wkroczyć do siedziby CBA i aresztować jego szefa Mariusza Kamińskiego- oświadczył szef Samoobrony Andrzej Lepper.

"Dziennik" ujawnił kulisy tajnej akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, która doprowadziła do dymisji wicepremiera Leppera. Według gazety akcja była spreparowana przez CBA. "To miała być koronkowa operacja. Użyto w niej najnowocześniejszej techniki i wyrafinowanych metod podsłuchu. Podrabiano dziesiątki dokumentów, tak dobrze, że nawet doświadczeni urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa dali się wpuścić w maliny" - napisał Dziennik

Według gazety, chodziło o to, by złapać dwóch łapówkarzy, a przy okazji udowodnić korupcję wicepremierowi Andrzejowi Lepperowi. Operacji nie udało się doprowadzić do końca. Lider Samoobrony nie został złapany za rękę. Dlaczego? Wójt gminy Mrągowo przez przypadek odkrył, że ktoś sfałszował jego pieczątkę.

W tej prowokacji będą na pewno zeznawać różne osoby. Z informacji, które mam ja, dzisiaj mogę państwu powiedzieć, że ta prowokacja była przygotowywana przeciwko mnie jako osobie, która jest zagrożeniem, jako szef partii i ewentualny kandydat na prezydenta w wyborach w 2010 roku. Takie informacje posiadam - mówił szef Samoobrony.

Lepper zaapelował jednocześnie do premiera, żeby ten osobiście zajął się tą sprawą. Zastrzegł też, że nie chce mu się wierzyć w to, że premier osobiście "kieruje ta sprawą". "Ja takiej myśli nie dopuszczam w ogóle" - podkreślił. Została naruszona moja godność i moje prawa

Według lidera Samoobrony Andrzeja Leppera, akcja CBA w jego resorcie, to "przygotowana polityczna prowokacja". Polityk chce, by tą sprawą zajęły się sejmowe komisje: ds. służb specjalnych oraz sprawiedliwości i praw człowieka.

"Żądam, aby w tej sprawie zebrała się i komisja ds. służb specjalnych, i komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Bo tu została naruszona moja godność, moje prawa" - powiedział w środę na konferencji prasowej przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper.

Jego zdaniem, akcja CBA w jego resorcie to "przygotowana polityczna prowokacja". Jak zaznaczył Lepper, "CBA ma prawo robić prowokacje, ale muszą być podstawy do tego". Podkreślił przy tym, że CBA nie może mieć żadnych dowodów na to, że żądał on milionowej łapówki.

Jedno co popełniliśmy błąd, to że szefa CBA nie powołuje Sejm (...) Chciałem, żeby (szef CBA) to był przedstawiciel rządu, gdyby to była osoba odpowiedzialna, przestrzegająca prawa od początku do końca, nie ulegająca wpływom politycznym i swoim przywódcom - powiedział Lepper.

Nikt mi nie wręczył dymisji

Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział też, że do tej pory nie otrzymał dymisji ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa.

Nie zostałem zdymisjonowany, nikt mi nie wręczył dymisji. Nie mam pisma - powiedział Lepper na konferencji prasowej w Sejmie. Oświadczył też, że nawet jeśli nie zostanie odwołany ze stanowiska ministra rolnictwa, to sam złoży rezygnację.

Zapowiedział, że wskaże kandydata na ministra rolnictwa, ale nie wicepremiera. Ja ministrem rolnictwa nie będę, co nie znaczy, że nie będę wicepremierem - powiedział Lepper.

W poniedziałek na wniosek premiera Jarosława Kaczyńskiego prezydent Lech Kaczyński odwołał Andrzeja Leppera z funkcji wiceprezesa Rady Ministrów oraz z funkcji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Samoobrona czeka do piątku na przedstawienie dowodów przeciwko Lepperowi. Jest to jeden z warunków pozostanie jego partii w koalicji. Jak ocenił, "w wyjątkowej sytuacji" istnieje możliwość ujawnienia przez prokuratora dokumentów z toczącego się śledztwa.

Pytany, co zrobi Samoobrona jeśli okaże się, że nie ma żadnych dowodów, Lepper odparł, że "zaczeka na konkretne stanowiska premiera i ministra sprawiedliwości i podejmie decyzję".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)