Lepper nie stawił się przed komisją ds. nacisków
Posłowie chcą ukarać Andrzeja Leppera za nieobecność na przesłuchaniu. Lider Samoobrony nie stawił się na posiedzeniu komisji śledczej badającej domniemane naciski na organa władzy.
Jego pełnomocnik Violetta Małgorzata Gut tłumaczyła, że Lepper nie mógł dotrzeć na czas do Warszawy z powodu złej pogody i awarii samochodu. Podkreślała, że przy obecnych warunkach pogodowych świadek może dojechać do sejmu na godzinę 18:00. Dodała, że nie może tego zagwarantować, bo straciła z nim łączność telefoniczną, prawdopodobnie rozładowała mu się bateria w telefonie.
Posłowie byli oburzeni. Podkreślali, że od rana można dotrzeć do Warszawy z każdego miejsca w kraju. - Trudno mi przyjąć do wiadomości, że pan Andrzej Lepper nie wiedział, że są opady śniegu - powiedział szef komisji Andrzej Czuma. Marzena Wróbel zadeklarowała, że może czekać nawet do północy, żeby zadać pytania byłemu wicepremierowi, ale nie poparli jej pozostali posłowie i przesłuchanie odwołano.
W głosowaniu większość posłów opowiedziała się za skierowaniem sprawy do sądu okręgowego w Warszawie o zastosowanie kary porządkowej wobec Andrzeja Leppera.