ŚwiatLeonid Iljicz Putin

Leonid Iljicz Putin

Ałła Pugaczowa na ekranie pierwszego kolorowego telewizora, sklepy pełne produktów i poczucie mocarstwowości - tak rosyjskie media wspominają rządy Leonida Breżniewa. Setna rocznica jego urodzin stała się okazją do akcji rehabilitacyjnej byłego sekretarza generalnego. Jego rządy nie są już nazywane "epoką zastoju". Co więcej, na Kremlu podobają się stwierdzenia, że sytuacja w Rosji przypomina tę z czasów Leonida Iljicza, a Putin to Breżniew naszych czasów - pisze we "Wprost" Grzegorz Ślubowski.

29.12.2006 | aktual.: 02.01.2007 13:38

Dziadek na Kremlu

Ze wszystkich anegdot o Leonidzie Breżniewie, a są ich setki, w pamięci utkwiła mi jedna. Schorowany i stary Breżniew pyta wróżkę, jak oceni go historia. - Za 20-30 lat będziecie co najwyżej znani jako skompromitowany działacz komunistyczny z czasów Ałły Pugaczowej - miała odpowiedzieć kobieta. Oczywiście, ta historia jest nieprawdopodobna. Nawet gdyby Breżniew pytał wróżkę o rady, byłaby ona na etacie w KGB. Prognoza byłaby też zupełnie inna - zdecydowanie bardziej pozytywna. Pod koniec życia sekretarz generalny był całkowicie uzależniony od najbliższych współpracowników. Właściwie nie miał kontaktu z rzeczywistością. Jak opowiadał jego ochroniarz, specjalnie dla Breżniewa organizowano mecze hokeja. Ich wynik był z góry przesądzony, chodziło jednak o to, że sekretarz generalny potrzebował pozytywnych emocji. A nic nie sprawiało mu takiej przyjemności jak to, że jego ulubiona drużyna wygrywa mecz.

Po śmierci aż do końca lat 90. Leonid Breżniew był skompromitowanym przywódcą z "epoki Ałły Pugaczowej". Dzisiaj w Rosji jest wspominany jako wielki mąż stanu, a okres jego rządów jako najlepszy czas w historii Rosji i Związku Radzieckiego. - Jeszcze dziesięć lat temu ocena Leonida Breżniewa była surowa. Zarzucano mu, że doprowadził radziecką gospodarkę do kryzysu, oskarżano o zwalczanie wszelkiej działalności opozycyjnej, a co najistotniejsze, mówiono, że po interwencji w Czechosłowacji i rozpętaniu wojny w Afganistanie ma krew na rękach - mówi "Wprost" Aleksiej Piatkowski, w epoce Breżniewa działacz opozycyjny.

W setną rocznicę urodzin radzieckiego przywódcy w mediach ukazało się mnóstwo artykułów i filmów poświęconych Breżniewowi. W większości z nich był on przedstawiany jako dobrotliwy starzec, który ma swoje słabostki, choćby takie jak miłość do orderów (Breżniew miał 102 odznaczenia; był czterokrotnym bohaterem Związku Radzieckiego, chociaż regulamin tego orderu nie przewidywał, że można go otrzymywać więcej niż trzy razy). To wszystko jednak sprawiało, że wydawał się bardziej ludzki. "Był starym człowiekiem ze słabościami, który kochał swój kraj i jego obywateli" - mówił w programie I rosyjskiej telewizji wnuk sekretarza generalnego Andriej Breżniew.

Grzegorz Ślubowski

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)