Leon Kieres: Rosjanie nie uważają zbrodni katyńskiej za ludobójstwo
Mamy prawo dowiedzieć się dlaczego rosyjskie śledztwo tak długo trwa, w jakim kierunku idzie, jaki jest zakres przedmiotowy tego śledztwa i jakie osoby ewentualnie mogłyby być zaliczone do kategorii sprawców tej potwornej zbrodni. Zbrodni, notabene, uważanej za Polskę przez zbrodnię ludobójstwa - powiedział prof. Leon Kieres, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, gość "Salonu Politycznego Trójki".
03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 10:15
Kamil Durczok:Dzisiaj wylatuje pan do Moskwy, by rozmawiać o śledztwie, jakie Rosjanie prowadzą w sprawie zbrodni katyńskiej. Jakich deklaracji spodziewa się pan ze strony Rosjan?
Leon Kieres:Ja jadę tam, po pierwsze, żeby sprawdzić, żeby otrzymać informacje, w jakim stanie jest rosyjskie śledztwo. Pragnę państwu przypomnieć, że po dwóch latach starań Instytutu Pamięci Narodowej wreszcie dowiedzieliśmy się, że nie mamy żadnej dokumentacji w Polsce. Gdy idzie o wcześniejsze uzgodnienia polsko-rosyjskie na temat właściwości, czyli tych organów prokuratorskich, które to śledztwo mają prowadzić. Uzgodniono na początku lat 90., że to śledztwo będzie prowadziła strona rosyjska. Że po stronie rosyjskiej za to śledztwo będzie odpowiedzialna główna prokuratura wojskowa Federacji Rosyjskiej. Polska będzie świadczyła pomoc prawną stronie rosyjskiej.
Kamil Durczok:Ale w dość zgodnej opinii i powszechnej to śledztwo się po prostu przedłuża.
Leon Kieres:To już jest 12 lat i nie mamy żadnych informacji poza 90 tomami akt, które jeszcze pod koniec lat 90. przysłano do Polski. Akta nieuwierzytelnione i nieczytelne.
Kamil Durczok:Czy delikatnie rzecz biorąc zaryzykowałby pan twierdzenie, że Rosjanie robią wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę ?
Leon Kieres:Nie. Nie mogę tak powiedzieć, zwłaszcza przed tą wizytą. Bo ta wizyta ma przede wszystkim doprowadzić do dialogu, do rozmowy. Więc ja z góry nie mogę zakładać złej woli. Natomiast na pewno my, strona polska mamy prawo dowiedzieć się dlaczego to śledztwo tak długo trwa, w jakim kierunku ono idzie. Jaki zakres jest tego śledztwa, tak przedmiotowy, czyli jakie sprawy są nią objęte i jakie osoby ewentualnie mogłyby być zaliczone do kategorii sprawców tej potwornej zbrodni. Zbrodni, notabene, uważanej za Polskę przez zbrodnię ludobójstwa. Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy strona rosyjska przychyla się do naszego stanowiska, że to była również nie ulegająca przedawnieniu zbrodnia ludobójstwa.
Kamil Durczok:No jak na razie, panie prezesie, się nie przychyla. Bo uznaje tę zbrodnię za zbrodnię pospolitą, która uległa przedawnieniu.
Leon Kieres:Takie informacje otrzymaliśmy również. Ale to są informacje nieoficjalne. Mam nadzieję, że w czasie tej wizyty uda nam się uzgodnić wspólne stanowisko także i w tej kwestii. Albo przynajmniej otrzymać już wiarygodną informację, formalną informację od strony rosyjskiej, jak ona tę zbrodnię kwalifikuje.
Kamil Durczok:Czy spodziewa się pan usłyszeć, zobaczyć albo przeczytać coś, co pozwoli panu podjąć jednoznaczną decyzję o rozpoczęciu tego śledztwa w Polsce ?
Leon Kieres:Mam nadzieję, że tak. Bo oczywiście proszę pamiętać, że ja jestem oczywiście gotów do dialogu. Ale ten dialog nie może trwać w nieskończoność. A zwłaszcza nie możemy tego dialogu opierać o argumenty, że nie możemy śledztwa naszego - mówię o stronie rosyjskiej - prowadzić, ponieważ i strona białoruska, i strona ukraińska nie udziela nam pomocy prawnej. Tu wiemy już z pewnych dokumentów, że w połowie lat 90. doszło do uzgodnień między Polską, Rosją, Białorusią i Ukrainą. W ramach tych uzgodnień Białoruś i Ukraina miały przekazać prokuraturze rosyjskiej, wojskowej pewne dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej. I okazuje się, że Białoruś odpowiedziała, że nie ma żadnych dokumentów, a Ukraina nie odpowiedziała jeszcze w ogóle. To nie jest sytuacja, która może być dłużej akceptowana. Po tych kilkunastu latach czekanie znowu. Już nie lata, ja bym powiedział nawet miesiące nie jest sytuacją możliwą do zaakceptowania. Chyba, że otrzymamy wiarygodne informacje o terminie zakończenia tego śledztwa.
Kamil Durczok:Panie prezesie, miarą chęci, jakie Rosjanie mają by wyjaśniać naszą wzajemną historię i wzajemne relacje, są w tej chwili dwa fakty. Jeden to taki, że jedzie pan teraz do Rosji na zaproszenie strony rosyjskiej.
Leon Kieres:Tak.
Kamil Durczok:Możemy się spierać w jakim stopniu wymuszone zaproszenie, ale ono jest. A drugi taki, że na uroczystościach z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego nie było nikogo z wysokich przedstawicieli strony rosyjskiej. Kto i jakie kroki powinien podjąć, żeby umożliwić przynajmniej rozpoczęcię dialogu.
Leon Kieres:Myślę, że tak, jak to było w przypadku mojej wizyty w Rosji, będzie, gdy będę tam, gdy dojdzie do tej wizyty. Otóż tutaj wybitne zasługi położył pan prezydent Aleksander Kwaśniewski, który rozmawiał z panem prezydentem Putinem osobiście o tym śledztwie i o mojej osobie. Wszyscy premierzy polscy, tu trzeba wyraźnie powiedzieć, w tej sprawie nie było podziałów politycznych. To jest dla mnie coś szlachetnego. Oraz ministrowie spraw zagranicznych, Władysław Bartoszewski i Włodzimierz Cimoszewicz. I wydaje mi się, ja tu nie hierarchizuję jakby odpowiedzialności osób, ale jest pewna hierarchia konstytucyjna organów w państwie i osób sprawujących funkcje w tych organach. Te osoby powinny podjąć i podejmują, moim zdaniem, działania, żeby dochodziło tak, jak w stosunkach polsko-niemieckich, w polsko-rosyjskich do uzgodnienia, wyjaśnienia i w gruncie rzeczy pojednania.
Przeczytaj całą rozmowę.