Lekarze zoperowali rękę dziecka rannego w kościele
Poprawia się stan sześcioletniej dziewczynki, rannej w niedzielę w zamachu bombowym w kościele w północno-wschodnich Włoszech. Chirurgom udało się zrekonstruować trzy palce lewej ręki dziecka - informują włoskie media.
W wyniku eksplozji ładunku wybuchowego, umieszczonego w korpusie spreparowanego specjalnie świecznika w Kościele w Motta di Livenza, oprócz dziewczynki ranna została także kobieta, na szczęście niegroźnie.
Eksperci policyjni z Wenecji, którzy dokonali oględzin miejsca eksplozji, wysunęli hipotezę, że świecznik wypełniony materiałem, wybuchowym umieścił tam maniak, podkładający od 1994 roku w różnych miejscach miniaturowe bomby z zapalnikami elektronicznymi.
Bomba, która eksplodowała w kościele, została umieszczona w korpusie świecznika niemal identycznego z tymi, jakie znajdują się w świątyni. Dziewczynka próbowała umieścić w świeczniku jedną z elektrycznych świeczek. Używa się ich zamiast tradycyjnych woskowych.
Dziewczynka nie potrafiła sobie poradzić z włączeniem świeczki i pospieszyła jej z pomocą 45-letnia kobieta obecna w prawie pustym kościele. Gdy włożyła świecę zakończoną żaróweczką, elektrody zapalnika bomby połączyły się i nastąpił wybuch.