Lekarze rezydenci wznawiają zawieszony protest
Zapraszamy lekarzy rezydentów do pracy w zespole ds. służby zdrowia, warunkiem jest zakończenie protestu - powiedziała szefowa KPRM Beata Kempa po spotkaniu z delegacją rezydentów, które w czwartek wieczorem odbyło się w kancelarii premiera. Rezydenci wznowili zawieszony protest głodowy.
Spotkanie trwało około 1,5 godziny, zakończyło się przed północą. Uczestniczyli w nim minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, szefowa KPRM Beata Kempa i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
Kempa przypomniała, że zespół ma przygotować rozwiązania do 15 grudnia. "Jeżeli państwo rezydenci ten protest jednoznacznie zakończą i powrócą do pacjentów, pani premier jest gotowa rozmawiać, ale wcześniej musi być też sytuacja bardzo jasno oceniona, zdiagnozowana przez zespół i muszą zostać przygotowane rozwiązania" - powiedziała dziennikarzom Kempa.
- Ponieważ te postulaty nie zostały spełnione, trudno, żeby pani premier spotkała się; tym bardziej, że spotkała się wczoraj, czyli była gotowa i jest gotowa na te rozmowy - podkreśliła szefowa KPRM.
Minister zdrowia podkreślił, że zaproszenie rezydentów do prac nad nowym system służby zdrowia jest wyrazem szacunku. - Zapowiedziany przez premier zespół będzie pracował, rezydenci mogą w nim uczestniczyć, być współdecydentami - zapewnił.
Zapowiedział m.in. analizy nad zmianami w systemie kształcenia medyków. Jak mówił, w ramach prac nad systemem ochrony zdrowia planowane są rozmowy nt. kształcenia podyplomowego lekarzy; rozważane są różne opcje, w tym taka, żeby z formy, jaką jest rezydentura, zrezygnować. Dodał, że dyskutowane są "formy, które zobowiążą lekarza, który będzie korzystał z finansowania swojego rozwoju zawodowego, by odpracował te środki publiczne."
Radziwiłł powiedział, że rząd zwiększa nakłady na służbę zdrowia. Dodał, że 3 z 5 mld zł z nadwyżki budżetowej zostało przesunięte do tego obszaru. "Osiągamy rekordowy poziom finansowania i pracujemy dalej" - powiedział Radziwiłł.
Podkreślił, że należy w sposób realny oceniać możliwości w zakresie systemu służby zdrowia. - Naiwnością byłoby sądzić, że zwiększenie nakładów na służbę zdrowia może nastąpić ot tak, że jednym ruchem można zmienić system wynagrodzeń, a także system kształcenia podyplomowego lekarzy. To są rzeczy, które wymagają analiz, zastanowienia się i dyskusji - powiedział Radziwiłł.
Minister Henryk Kowalczyk powiedział, że rząd jest zdeterminowany do tego, aby zwiększyć nakłady na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. - Prace będą trwały. Mam nadzieję, że rezydenci dołączą do tego zespołu i będą aktywnie pracować i wnosić coś pozytywnego - powiedział.
Poinformował, że w najbliższym czasie Komitet Stały KPRM może zająć się ustawą dot. wzrostu nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. Jak mówił, prace nad projektem trwają i trwają jeszcze obliczenia, w jakim czasie udałoby się tę ustawę wdrożyć, bo może to być szybciej niż do - jak jest to obecnie planowane - 2025 roku.
- Zaproszono nas na spotkanie z panią premier, a tego spotkania nie było - powiedział dziennikarzom po rozmowach Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów OZZL. Dodał, że to protestujący zwrócili się o spotkanie.
- Zawiesiliśmy protest, odpowiedzieliśmy na zaproszenie do KPRM, przyszliśmy na spotkanie, pani premier się z nami nie spotkała. Rozmawialiśmy jedynie z panią minister Kempą, z panem ministrem Radziwiłłem i z panem ministrem Kowalczykiem. Nie dostaliśmy się przed oblicze pani premier. Czy tak wygląda dialog z młodymi, pełnymi ideałów ludźmi - pytał.
- Jesteśmy upokorzeni. Już nie damy się naciągać i manipulować. Wierzyliśmy i ufaliśmy, ale już nie wierzymy i nie ufamy - oświadczył.
- Minister Kempa i minister Radziwiłł oznajmili nam, że mamy zakończyć protest głodowy i wejść do prac zespołu, który wypracuje "coś" - powiedział z kolei Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów OZZL.
Jak dodał, nie padło żadne zapewnienie i warunkiem tego, że pani premier wejdzie na salę, było zakończenie protestu "bez właściwie żadnej deklaracji współpracy".
- Protest został odwieszony, już myślę, że nie będzie zawieszania protestu, bo to jest manipulacja. Protest trwa i albo osiągniemy deklaracje formalne i pewne, albo nie damy się już więcej naciągać i manipulować, że jakiś zespół zostanie powołany i pewnie nic nie zostanie wypracowane - powiedział Biliński.
Przypomniał, że w sobotę zaplanowane są pikiety w Warszawie i kilku miastach wojewódzkich. Przypomniał, że rezydenci skierowali list do Pary Prezydenckiej z prośbą o mediacje i poinformował, że powstaje także list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prośbą o pomoc w rozwiązaniu konfliktu.
Wcześniej w czwartek lekarze złożyli w KPRM list do premier Beaty Szydło, że odmawiają udziału we wspólnym zespole, który miałby do 15 grudnia rozpatrzyć postulaty protestujących i wypracować rozwiązania w służbie zdrowia; wieczorem zawiesili protest głodowy na czas kolejnych rozmów ze stroną rządową.
Około 20 lekarzy rezydentów od 2 października prowadzi głodówkę w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.