PolskaLekarze: otworzymy gabinety, ale...

Lekarze: otworzymy gabinety, ale...

Lekarze z tak zwanego Porozumienia Zielonogórskiego oświadczyli, że w niedzielę zasiądą do negocjacji z ministrem zdrowia, a w poniedziałek otworzą swoje gabinety. Zastrzegli przy tym, że jeśli nie będą zadowoleni z rozmów, znów przestaną przyjmować pacjentów.

03.01.2004 | aktual.: 03.01.2004 20:41

Minister Leszek Sikorski był gotowy na negocjacje, ale pod warunkiem, że lekarze rodzinni wznowią pracę. "Ten warunek nie wchodzi w grę" - ripostował doktor Jacek Krajewski z Dolnego Śląska. Podkreślał, że lekarze są gotowi do rozmów, ale bez wstępnych warunków i ustępstw.

Wieczorem lekarze doszli do porozumienia z ministerstwem. "W niedzielę rozpoczną się negocjacje przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia i lekarzy zrzeszonych w 'Porozumieniu Zielonogórskim'" - poinformował minister Sikorski.

Po czterogodzinnym spotkaniu z szefem resortu medycy zgodzili się na warunki ministra zdrowia. Rozmowy odbędą się najpierw jutro w Poznaniu, a ciąg dalszy prawdopodobnie w poniedziałek w Warszawie, już z głównymi władzami funduszu. Lekarze zastrzegają jednak, że jeżeli postęp rozmów nie będzie zadowalający, znów pozamykają gabinety.

Śmiech z ministra

"Proszę i apeluję, aby nie emocje, ale dobro pacjenta było wyznacznikiem naszych działań" - mówił minister Sikorski na konferencji prasowej w Poznaniu. Minister wyraził przekonanie, że problemy można odłożyć do czasu podjęcia rozmów przy "stole negocjacyjnym" i nie tworzyć atmosfery, której pacjenci mają utrudniony dostęp do lekarzy. Jednocześnie Sikorski zapowiedział, że wystąpi o podjęcie nadzwyczajnych działań w celu zapewnienia opieki pacjentom tam, gdzie lekarze odmówili pracy i nie wykazują woli porozumienia.

Grupa protestujących lekarzy rodzinnych, która przybyła na spotkanie z ministrem, przyjęła śmiechem jego deklaracje o gotowości do rozmów.

Leszek Sikorski powiedział, że najtrudniejsza sytuacja z zabezpieczeniem podstawowej opieki zdrowotnej panuje w Wielkopolsce, gdzie 80% lekarzy nie podpisało kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. W Poznaniu, podobnie jak w większości gmin w Wielkopolsce, lekarze rodzinni nie przyjmują chorych. Dyrektor wielkopolskiego oddziału funduszu, Ryszard Stangierski przyznał, że nie spodziewał się tak dużego protestu. Dodał, że sądził, iż lekarze rodzinni nie złożą ofert, ale nadal będą przyjmować pacjentów.

Problemy z nagłą pomocą

W województwie śląskim ponad 150 zakładów podstawowej opieki zdrowotnej nie podpisało umów z funduszem. Utrudniony dostęp do lekarza ma tam około miliona osób. Szef NFZ na Śląsku, Piotr Piekarski, ma nadzieję, że sytuacja w najbliższym czasie się poprawi i lekarze zdecydują się na podpisanie umów.

W lepszej sytuacji sa pacjenci w kujawsko-pomorskim. Kontrakty na świadczenia medyczne z ostatnimi sześcioma szpitalami powinny zostać zawarte do wtorku. Przychodnie w regionie przyjmują też pacjentów z innych województw.

Na Warmii i Mazurach, mimo że wszystkie przychodnie podpisały kontrakty z regionalnym oddziałem Funduszu, mogą wystapić problemy z zapewnieniem tak zwanej nagłej pomocy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)