Owczarek zagryzł yorka. Tak zemścił się właściciel
Prokuratura Krajowa nadzoruje sprawę lekarza podejrzanego o zabicie owczarka niemieckiego, który miał zagryźć jego yorka. Chodzi o zdarzenie z 5 grudnia zeszłego roku przy ul. Borkowskiej w Kaliszu.
11.02.2023 | aktual.: 11.02.2023 20:36
W dniu zdarzenia mieszkanka jednego z domów jednorodzinnych zobaczyła przez okno dwóch swoich sąsiadów biegnących za uciekającym owczarkiem niemieckim. Jeden z nich miał trzymać w ręku grabie, drugi solidnych rozmiarów kij.
Kobieta poinformowała sąsiadów, że jeżeli nie zostawią psa w spokoju, to zawiadomi policję. Wtedy jeden z mężczyzn wycofał się z pogoni za zwierzęciem i wrócił do domu. Na ulicy pozostał drugi - z zawodu lekarz. Krzyczał, że pies zagryzł jego yorka.
Martwy pies na przystanku
Po jakimś czasie kobieta wyruszyła na poszukiwania owczarka. Martwego psa znalazła leżącego na przystanku. Wezwała policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Funkcjonariusze wszczęli pod nadzorem prokuratury śledztwo w kierunku znęcania się nad zwierzęciem. - Teraz do sprawy wkroczyła Prokuratura Krajowa, która nadzoruje postępowanie - poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.
Do sprawy chcieli włączyć się członkowie Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt "Help Animals". Zwrócili się do policji z wnioskiem o uznanie stowarzyszenia jako strony pokrzywdzonej.
Zobacz także
- Już od samego początku w sprawie pojawiły się nieprawidłowości. Truchła zwierząt trafiły do jednego z lekarzy weterynarii w Kaliszu, który ma uprawnienia biegłego, ale nie może zajmować się psami powypadkowymi. Umowę z miastem ma podpisana firma weterynaryjna, której zadaniem jest zabezpieczenie i przygotowanie zwierząt do sekcji – powiedziała PAP wiceprezes Help Animals Izabela Małecka.
Stowarzyszenie zawiadamia Prokuratura Generalnego
Stowarzyszenie zawnioskowało o wyłączenie lekarza weterynarii jako biegłego w przedmiotowej sprawie. Wnieśli o zabezpieczenie zwłok psa i przekazanie ich do Zakładu Patomorfologii i Weterynarii Sądowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Policja odmówiła przyznania obrońcom praw zwierząt uprawnień strony pokrzywdzonej, argumentując, że inna organizacja zabezpiecza prawa pokrzywdzonego. - Argument policji nie ma przełożenia na stan prawny, który obowiązuje w Polsce. Dlatego o sprawie zawiadomiliśmy Prokuratora Generalnego - powiedziała Małecka.
Dyrektor departamentu postępowania przygotowawczego Prokuratury Generalnej Barbara Sworobowicz w piśmie skierowanym do prokuratury ostrowskiej zawnioskowała o "przekazanie informacji, wykonywanych czynności i poczynionych ustaleń w sprawie oraz wskazanie dalszego procedowania i sposobu konwalidowania tego uchybienia" - napisała.
Jak poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler, prokuratura uchyliła decyzję policji i stowarzyszenie przywrócono do sprawy.