Lekarz z lubelskiego pogotowia oskarżony o błąd
Jeden z lekarzy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Lublinie, który nie rozpoznał zagrożenia dla życia ciężarnej i nie zabrał jej karetką do szpitala, został oskarżony o popełnienie błędu lekarskiego.
Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe skierowała przeciwko lekarzowi akt oskarżenia do miejscowego sądu rejonowego - podał we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Andrzej Wasiak.
Jak wynika z aktu oskarżenia, pogotowie ratunkowe zostało wezwane jesienią ubiegłego roku do kobiety w ósmym miesiącu ciąży, uskarżającej się na silne bóle w podbrzuszu. Przybyły lekarz nie rozpoznał rzeczywistego zagrożenia dla zdrowia cierpiącej i uznał, że nie wymaga ona transportu karetką do szpitala.
Ponieważ bóle nie ustępowały, mąż odwiózł cierpiącą żonę do szpitala prywatnym samochodem. Kobieta w chwili przyjmowania do szpitala była w stanie wstrząsu, natychmiast poddano ją operacji. Stwierdzono u niej pęknięcie macicy i zgon płodu.
Zdaniem biegłych z zakresu ginekologii, lekarz popełnił błąd - powiedział prokurator Wasiak. Nie rozpoznał u pacjentki grożącego jej lub nawet rozpoczynającego się pęknięcia macicy.
Nadto biegła stwierdziła, że sytuacja wymagała jak najszybszego transportu ciężarnej do szpitala karetką pod opieką lekarza z uwagi na bezpośrednie zagrożenie jej życia - dodał prokurator.
Oskarżony lekarz nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, za który grozi kara pozbawienia wolności do jednego roku. (mag)