Wałęsa zapomniał o WOŚP? Kłopotliwa sytuacja przed kościołem
Były prezydent Lech Wałęsa w konsternacji. Sięgnął do kieszeni, gdy wolontariuszka podeszła do niego przed kościołem w Gdańsku. Jak zdradził, pieniędzy nie znalazł, przynajmniej w pierwszej chwili. Zapomniał, że niedziela 28 stycznia to dzień Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy?
Lech Wałęsa zawsze wspierał i kibicował akcji Jerzego Owsiaka. Wielokrotnie gościł na Przystanku Woodstock. Z twórcą pospolitego ruszenia Polaków, który od 32 lat zbiera pieniądze na zakup sprzętów medycznych dla szpitali i przychodni zna się dobrze i zawsze wypowiadał się o jego działalności pozytywnie.
Jak przypomina "Super Express", polityk w jednym z wywiadów zadeklarował swój podziw dla WOŚP. - Popieram Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, bo nikt nic lepszego nie wymyślił - pochwalił.
Tymczasem w tę niedzielę, gdy trwał wielki finał, stanął w obliczu kłopotliwej sytuacji. Na dodatek został na tym "przyłapany" przez dziennikarzy "SE". Przed gdańskim kościołem, w którym uczestniczył w indywidualnej mszy, spotkał młodą wolontariuszkę, którą musiał odesłać z kwitkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kieszenie byłego prezydenta okazały się kompletnie puste. Przynajmniej w tym momencie, gdy Lech Wałęsa odruchowo sięgnął po portfel.
Jednak ostatecznie niedzielne wyjście na mszę zakończyło się wrzuceniem do innej puszki drobnego datku.
Lech Wałęsa zapomniał o WOŚP. Wyszedł do kościoła bez pieniędzy
Wrócił z nim po chwili, i szukał dziewczynki, która zaczepiła go z puszką jako pierwsza. Nie wiadomo, czy w końcu znalazł banknot po przeszukaniu wszystkich kieszeni, czy też pożyczył, by nie zostać posądzonym o zignorowanie zbiórki.
Jednak wolontariuszki już nie było. Na szczęście puszek WOŚP w okolicach nie brakowało, więc Lech Wałęsa odetchnął z ulgą, powierzając swój drobny datek dla WOŚP innej osobie z puszką.
Ale były prezydent i tak przyczyni się do pomnożenia finansów orkiestry w tym roku. Jak bowiem podaje TVN24, Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku wystawiło na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy niezwykły eksponat ze swoich zbiorów.
To wyposażenie spawacza, zwane kołczanem, podpisane przez Lecha Wałęsę.Taki kołczan służył pracownikom w Stoczni Gdańskiej, w której pracował też polityk, do przechowywania elektrod.