Lech Wałęsa: Potrzeba nowej definicji lewicy i prawicy
Rozliczanie nierozliczonej jeszcze historii pozostawiam historykom i demokratycznym strukturom. Politycy niech się zajmą przyszłością, pamiętając o lekcji przeszłości. W tej przyszłości jest miejsce tak dla prawicy, jak i dla lewicy. Każdy obywatel w demokracji musi mieć swoją reprezentację.
16.06.2013 | aktual.: 01.07.2013 07:22
Z uwagą przyglądam się takim inicjatywom, jak Kongres Lewicy Polskiej. Nie zgadzam się z lewicą, walczyłem z jej poprzedniczką na śmierć i życie, ale wiem, że lewicowy głos jest też w Polsce potrzebny. Nie wchodzę w rozliczenia, choć wiem, że nie wszystkie rachunki zostały zapłacone, a nawet nie wszystkie jeszcze zostały wystawione. To pozostawiam demokracji, którą takim wysiłkiem pokoleń wywalczyliśmy. I to jest właśnie nasze największe zwycięstwo, że antydemokraci i komuniści stali się gorliwymi demokratami. Dla rewolucjonisty nie ma większego zwycięstwa. Dlatego nawróconych na demokrację należy traktować zgodnie z zasadami demokracji, czyli dać prawo zabierania głosu i przedstawiania pomysłów na rozwój. Trzeba je konfrontować z własnymi, nie zgadzać się i prezentować lepsze. Każdy ma prawo udziału w budowie kraju nowoczesnego, otwartego i dostatniego. Od lewicy szczególnie w tej budowie oczekiwałbym dostrzegania tych najsłabszych, bo do tego zobowiązują korzenie lewicy. Klasycznie w wydaniu
socjalistycznym to lewica miała dbać o ludzi pracy, o pokrzywdzonych i biednych. Później mieliśmy czas błędów i wypaczeń. Czas zagubienia idei lewicowych. I do dziś nie udało się do nich powrócić.
Obserwujemy na scenie politycznej mieszankę liberalno-kapitalistyczno-socjalną w każdej formacji, od lewa do prawa. Dochodzi do tego, że na socjalizm, opiekuńczość państwa i regulacje gospodarcze stawia prawica, a lewica staje się bardziej liberalna i kapitalistyczna. Potrzeba więc dziś nowej definicji lewicy i prawicy. Już nie działa tradycyjny podział mówiący, że prawica to wiara w Boga i we własność prywatną, lewica – brak wiary w Boga i dominacja własności państwowej. Czas określić nowe ramy i nowe zasady, aby każdy obywatel miał do kogo się odwołać, mógł znaleźć swoje poglądy w partiach, aby nie musiał wychodzić na ulice ze swoimi postulatami.
I nie ma co dyskutować, czy lewica jest w Polsce potrzebna. Nie chodzi w tym miejscu o sympatie i antypatie. Ja od zawsze jestem antylewicowy i antykomunistyczny. Wiem, ile spraw jest niewyjaśnionych i nierozliczonych. Z tym dziedzictwem lewica musi się w końcu uporać, ale powinna poważnie myśleć o przyszłości Polski. Lewica w Polsce była, jest i będzie, bo zawsze ma swoich zwolenników. Istnieć więc musi, aby ich reprezentować. Każdy - w imię spokoju społecznego – ma prawo działać dla narodowej wspólnoty przy zachowaniu swojej odrębności politycznej czy światopoglądowej. Musimy umieć się pięknie różnić, a te różnice wykorzystywać w całościowej budowie kraju. Nikogo nie można zmuszać do zmiany poglądów, nikogo nie można wyrzucać na margines. Każdy musi czuć się potrzebny.
Szczególnie teraz, w obliczu kryzysów światowych, niepokojów społecznych, globalizacji oraz wyzwań dla Europy i świata politycy muszą spojrzeć w przyszłość, a złą przeszłość odsunąć na bok dla historycznych i demokratycznych osądów. Liczę, że polska młoda demokracja doczeka się mądrej, odpowiedzialnej i nowoczesnej lewicy, która jasno określi swoje koncepcje i postulaty, aby aktywnie pracować dla rozwoju Polski.
Lech Wałęsa specjalnie dla WP.PL