PolitykaLech Wałęsa nie poleciał na bal, gdzie był gwiazdą. Nie było zaproszenia, nie ma też nagrody

Lech Wałęsa nie poleciał na bal, gdzie był gwiazdą. Nie było zaproszenia, nie ma też nagrody

Lech Wałęsa co rok był honorowym gościem Balu Polonijnego w Miami (USA), gdzie zapraszała go milionerka polskiego pochodzenia Blanka Rosenstiel. W tym roku z honorami podejmowano tam nowego ambasadora już z nominacji Prawa i Sprawiedliwości, a byłego prezydenta zabrakło. Nie otrzymał zaproszenia, nie wręczył też nagrody swojego imienia. Powód? Sprawa TW "Bolka".

Lech Wałęsa nie poleciał na bal, gdzie był gwiazdą. Nie było zaproszenia, nie ma też nagrody
Źródło zdjęć: © PAP | Gary I Rothstein

07.02.2017 | aktual.: 07.02.2017 21:24

Bal Polonijny odbywający się w hotelu Eden Rock w Miami to towarzyskie wydarzenie zwłaszcza dla polskiej elity za Oceanem. Tradycyjnie obecni tam ambasadorowie Polski w USA, ludzie biznesu i politycy. W tym roku gościli m.in. ambasador RP prof. Piotr Wilczek i Anna Maria Anders - pełnomocniczka rządu do spraw dialogu międzynarodowego. A także Matthew Tyrmand (publicysta, były społeczny doradca Witolda Waszczykowskiego) i Michał Lisiecki (właściciel Platformy Mediowej Point Group, właściciel "Wprost"). Na poprzednich balach bywali znani Polacy - np. były dowódca wojsk polskich w Iraku gen. Mieczysław Bieniek, nieżyjący już Jan Kulczyk, Magda Gessler, Jerzy Stępień czy ambasador Ryszard Schnepf (wówczas urzędujący w Waszyngtonie).

Nie było za to byłego prezydenta Lecha Wałęsy, który poprzednimi razy był na tych balach hołubiony i w pierwszej parze - razem z Blanką Rosenstiel - tańczył poloneza. W tej roli byłego prezydenta zastąpił ambasador Piotr Wilczek.

W Instytucie Lecha Wałęsy tłumaczą, że termin balu w Miami zbiegł się ze szczytem noblistów w Bogocie (Kolumbia). - Jest tak dużo zaproszeń, że jak któreś wypada, to tego nie roztrząsamy. Nie przypominam sobie jednak, aby w tym roku przyszło zaproszenie bal - mówi WP współpracownik byłego prezydenta. Z kolei prezes Instytutu Lech Wałęsy były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień mówi wprost, że Lech Wałęsa w tym roku po prostu nie otrzymał zaproszenia.

Jak się dowiadujemy, powodem braku zaproszenia dla legendy "Solidarności" jest sprawa akt TW "Bolka". Rok temu, gdy Polską elektryzowała informacja, że w willi Czesława Kiszczaka znaleziono akta "Bolka" (pod takim pseudonimem SB zarejestrowała Lecha Wałęsę), były prezydent był właśnie w Miami na balu. Za nim podążyło więc wielu dziennikarzy, zasypując go gradem pytań o agenturalne zarzuty.

W tym roku zatem polonijna milionerka, urządzając charytatywny bal, nie zaprosiła Lecha Wałęsy, który według niej powinien się rozliczyć co do swojej przeszłości i wówczas z powrotem będzie otrzymywał zaproszenia.

Wałęsa był na początku lutego był zatem jedynie w Kolumbii. Bogotę od Miami na Florydzie nie dzieli pół świata, ale 3-4 godziny lotu. Przyjął go tam prezydent Juan Manuel Santos Calderón, ostatni pokojowy noblista, a telewizja uświetniła tę wizytę emisją filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei" w reżyserii Andrzeja Wajdy.

W związku z brakiem zaproszenia dla Wałęsy wygaszona została także nagroda, którą wręczał on w Stanach Zjednoczonych. Począwszy od 2010 r. Instytut Lecha Wałęsy przyznawał laur imienia swojego fundatora: Lech Wałęsa Media Award. Nagroda trafiała do - jak czytamy w jej opisie - osób, które potrafią wzbudzić zainteresowanie międzynarodowej opinii publicznej sprawami Polski, jej historią, dziedzictwem kulturowym i życiem współczesnym. W tym roku nagroda po cichu zatem umarła.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (454)