PolskaLech Wałęsa dla WP: PRL - PiS i porażkowe myślenie

Lech Wałęsa dla WP: PRL - PiS i porażkowe myślenie

Porażka niczego nie nauczyła Jarosława Kaczyńskiego. Ona wręcz mu odpowiada. On reprezentuje taki typ myślenia, który za często przeważa w Polsce. My raczej wolimy pluskać się w klęsce niż świętować zwycięstwa. I wcale nie zajmowałbym się schyłkowym PiS-em, gdyby nie to porażkowe myślenie – tak szkodzące i zgubne. Z tych samych powodów jestem przeciw upamiętnianiu II wojny światowej i świętowaniu klęsk narodowych. Grobów i tak mamy wiele. Wolę świętować zwycięstwa.

Lech Wałęsa dla WP: PRL - PiS i porażkowe myślenie
Źródło zdjęć: © AFP

Odrzucam więc myślenie Kaczyńskiego zbudowane na klęsce, ale też historyczne rozdrapywanie wszelkich ran i doświadczeń. Protestuję przeciwko dyskusjom i planom upamiętniania cywilizacyjnej klęski poprzez centra czy ośrodki pamięci II wojny, wypędzonych, wysiedlonych. Mnie wystarczy grób ojca. Milionom wystarczą groby ich ojców, braci czy synów. Godni potępienia są politycy – demagodzy i populiści, którzy na tych czułych strunach grają i coś dla siebie ugrywają. Te bolesne dzieje już wystarczająco nas podzieliły w przeszłości, żeby dzieliły nas dzisiaj. Wolę, aby zwycięski w 1980 roku i później Gdańsk był symbolem jedności, solidarności, otwartości i pokoju. Podobnie, jak każde miasto, każde państwo w Europie, w globalnym świecie.

Obserwuję naszą historię, sięgam od Powstania Warszawskiego, poprzez zrywy 1956 roku i kolejne. Zastanawiam się, dlaczego wtedy przegraliśmy. I widzę, że nie byliśmy przygotowani, że generałowie i zwykli powstańcy walczyli pięknie, ale bez przygotowania szerszego skazani byli na klęskę. I to nie tylko dlatego, że wszyscy się sprzysięgli przeciwko nam. Było bohaterstwo i słusznie, że oddajemy hołd, bo moralnie byliśmy zwycięzcami. Realnie takie karty polskiej historii to jednak karty przegrane. Nie możemy tylko świętować i przypominać przegranych i porażek. Nawet najpiękniejszych.

I tym tropem porażkowym i klęskowym idzie Kaczyński. Jemu nawet mentalnie odpowiada przegrana, bo wtedy łatwiej o wrogów, o winnych, o rozliczanie i mobilizowanie. Mieliśmy pokaz źle rozumianej jedności i siły na ostatnim kongresie partii rodem z PRL. Kaczyński chce jeszcze mocniej usadowić się w elektoracie niezadowolonym i roszczeniowym. Nie ma tu konkurencji i chce go dopieszczać, umacniając nie tylko mentalność przegranych, pokrzywdzonych, ale i sojusz z politykiem Rydzykiem. To prosta droga do marginalizacji partii. Kaczyński dla własnych celów politycznych nie chce wydobywać swoich wyborów – czy raczej wyznawców – z tego kręgu bojaźni dnia dzisiejszego, lęków przeszłości i strachu jutra. Zamiast otwarcia się na innych, na dialog woli utwierdzać tych ludzi w myśleniu spiskowym, żeby utrzymywać swoją pozycję. Nie pasują mu wyraźnie do tej koncepcji ludzie młodzi, nowocześni, otwarci. Na nich pomysłu nie ma, bo im myślenie porażkowe jest dalekie. Mają go dość przez ostatnie lata, w wcześniej przez wieki z
kart historii.

Z takich samych powodów mam problem jutrzejszego 13 grudnia. Nie będzie to nowy 13 grudnia – jak zapowiadał Jarosław Kaczyński, chociaż sam wiele w tamtym grudniu nie ucierpiał, a kolejna smutna rocznica. Rocznica porażki Polski wolnościowej. I powiem przewrotnie, że nie chcę świętować tej rocznicy. Oczywiście, jak co roku oddam cześć ofiarom stanu wojennego. Wolę jednak widzieć – i pokazywać młodym ludziom – ten dzień w perspektywie 1989 roku. Czas najwyższy, abyśmy świętowali sukcesy i wielkie zwycięstwa, a nie klęski. Takie porażki, upokorzenia to były ważne i trudne lekcje dla narodu. Ale zawsze pozostaną przegranymi, a my lubimy do nich i tylko do nich wracać. Rozumiem, z czego to wynika. Porażka zawsze jest bardziej honorowa, odważna, a nawet efektowna. Zwycięstwo najczęściej jest kompromisem, dogadywaniem się. I dlatego nie potrafimy się tym cieszyć. Najpiękniejsze zwycięstwo, stopniowe, krok po kroku, nigdy nie będzie tak pociągające jak porażka, jak klęska. Dużo w tym naszej winy, trochę naszej
polskiej natury, mentalności. Nie stoi jednak nic na przeszkodzie, żeby zacząć zapisywać naszą historię i nasze dziś sukcesami, zwycięstwami. Naprawdę mamy wiele ku temu powodów. I możemy mieć jeszcze więcej.

Lech Wałęsa dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)