Lech Kaczyński popiera umowy społeczne
Umowy społeczne - choć mogą być nieraz przedmiotem krytyki - należy upowszechniać - uważa prezydent Warszawy i honorowy szef PiS Lech Kaczyński. Jego zdaniem, pracownicy powinni sumiennie wykonywać swoje obowiązki, ale też muszą mieć zagwarantowane bezpieczeństwo socjalne.
14.01.2005 | aktual.: 14.01.2005 19:26
Na temat umów społecznych Kaczyński rozmawiał w Katowicach z szefem "Solidarności" Januszem Śniadkiem i przewodniczącym związku w regionie śląsko-dąbrowskim Piotrem Dudą. Oczywiście w każdym typie umowy może się zdarzyć jakiś eksces, natomiast to nie zmienia faktu, że sama ta instytucja jest instytucją znakomitą, i że należy ją upowszechniać - powiedział dziennikarzom w Katowicach Kaczyński.
Dodał, że kiedy przed laty był członkiem "S", był zwolennikiem instytucjonalizowania umów społecznych i od tego czasu nie zmienił zdania. Polska ciągle przechodzi transformację, a "na tym świecie funkcjonują nie tylko przedsiębiorcy" - argumentował. Zauważył też, że niezwykłe zgorszenie budzą odprawy dla pracowników, podczas gdy w sferze managementu są one rzeczą zupełnie oczywistą.
Jak podkreślił, w stosunkach społeczno-gospodarczych jest zwolennikiem "równowagi sił" między różnymi grupami społecznymi. Uważa, że pracownicy są grupą olbrzymią, ich obowiązkiem jest dobrze pracować, ale też powinni mieć zapewnione bezpieczeństwo socjalne.
Kaczyński przekonywał, że "wizja świata wyłącznie dla bogatych nie może się ziścić". Społeczeństwo bez pracowników funkcjonować nie może, a jeżeli uderza się w interesy najliczniejszych, to zamyka się rynek konsumpcyjny - argumentował.
Piątkowe spotkanie nastąpiło po tym, gdy w środę Piotr Duda poinformował o przygotowaniach do rozpoczęcia przez śląsko- dąbrowską "S" ogólnopolskiej kampanii promowania umów społecznych, dających pracownikom poszczególnych firm gwarancje pracy i płacy. Stosowny wniosek w tej sprawie związkowcy ze Śląska mają złożyć podczas lutowego posiedzenia komisji krajowej związku. Szef śląsko- dąbrowskiej "S" powiedział też w środę, że krytykowanie umów zawartych w kilku zakładach energetycznych, gwarantujących zatrudnienie na 10 lat to niedopuszczalne "szczucie ludzi na ludzi".
Ministerstwo Skarbu Państwa na polecenie premiera Marka Belki sprawdza umowy społeczne zawarte w energetyce, gwarantujące pracownikom wieloletnie zatrudnienie oraz odprawy w wysokości pensji, które otrzymaliby w tym czasie.