Lech Kaczyński miał rację. "Wiadomości" przypominają słowa prezydenta sprzed lat
Dziesięć lat temu Rosjanie wsparli militarnie separatystów z Osetii Południowej, dokonując tym samym inwazji na niepodległy kraj - Gruzję. Podczas wiecu w stolicy - Tbilisi - przemawiał Lech Kaczyński, wypowiadając pamiętne słowa o zakusach Rosji.
07.08.2018 21:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może czas na mój kraj, na Polskę, przyjdzie czas - mówił ówczesny prezydent. Lech Kaczyński zjawił się w Tbilisi tydzień po tym, gdy okazało się, że rosyjska agresja na Gruzję nie wywołała zdecydowanej reakcji społeczności międzynarodowej. Bratu prezesa PiS towarzyszyli wtedy przywódcy Litwy, Łotwy i Ukrainy.
10 lat później w stolicy Gruzji pojawił się szef MSZ Jacek Czaputowicz. - Agresywna polityka w regionie nadal trwa. Wzywamy Rosję do wycofania się z nielegalnego uznania niepodległości regionu w Gruzji. Aby w pełni wdrożyć porozumienie z 12 sierpnia 2008 roku o zawieszeniu ognia i wycofaniu wojsk z tych terenów - mówił minister.
"Wiadomości" przypomniały też, że w dzień, gdy w Tbilisi przemawiał Kaczyński, rosyjska armia zbombardowała miasto Gori. Leży ono zaledwie 100 km od stolicy. - Nasi sąsiedzi ze wschodu pokazali twarz, jaką znamy od setek lat. Uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy nie - podkreślał prezydent. W materiale wskazano też, że Rosjanie podczas agresji na Gruzję działali niemal identycznie, co kilka lat później, w Donbasie.
"Teraz z międzynarodowym wsparciem, również Polski, Łotwy i Estonii, Gruzja stara się o członkostwo w NATO" - przypominają "Wiadomości". Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew ostrzega, że ten krok grozi "straszliwym konfliktem", a szef NATO Jens Stoltenberg podkreśla, że "Gruzja jest suwerennym państwem i zrobi, co zechce".
O 10. rocznicy wybuchu wojny rosyjsko-gruzińskiej pamiętano też w Muzeum Powstania Warszawskiego. W imieniu prezydenta Andrzeja Dudy list do uczestników i organizatorów uroczystości odczytał minister Andrzej Dera.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl