Lecą głowy na Kremlu. Chodzi o klęskę na froncie
Rosyjskie media donoszą o kolejnej dymisji rosyjskiego generała. Tym razem chodzi o Rustama Muradowa. Miał on stracić stanowisko w konsekwencji klęski pod Wuhłedarem - donosi The Moscow Times.
03.04.2023 17:09
Rustam Muradow przejął dowództwo nad Wschodnim Okręgiem Wojskowym w październiku. Pierwsze doniesienia dotyczące jego możliwej dymisji pojawiły się pod koniec marca.
Dymisje w rosyjskiej armii m.in. po klęsce pod Wuhłedarem
Informacje w tej sprawie przekazywał wówczas między innymi amerykański Instytut Badań nad Wojną, wskazując przede wszystkim na dramatyczne straty m.in. pod Wuhłedarem. Jak podkreślali analitycy, odpowiadał on "za serię katastrofalnych operacji ofensywnych" na zachodzie obwodu donieckiego Ukrainy.
ISW zaznaczało wówczas, że nie może potwierdzić pogłosek ws. Muradowa, ani doniesień o planowanej dymisji gen. Jewgienija Nikiforowa, odpowiadającego za działania sił rosyjskich na granicy obwodów charkowskiego i ługańskiego (linia Kupiańsk-Swatowe-Kreminna).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz przypuszczenia na temat Muradowa potwierdza The Moscow Times. Dziennikarze portalu podkreślają, że informacje w tej sprawie potwierdziły dwa źródła w rosyjskim MON. Jedno z nich jako przyczynę miało wskazywać wspomniane ogromne straty pod Wuhłedarem.
Muradow krytykowany nawet w MON. "Szalony idiota"
— Muradow kazał rosyjskiemu wojsku wielokrotnie atakować w małych zmechanizowanych formacjach przez pola minowe, na otwartym terenie – powiedział analityk wojskowy Michael Kofman w The Moscow Times.
Zobacz także
Podobne oceny płynęły też z samego MON. — Muradow został zawieszony, ponieważ był szalonym idiotą, który był w stanie… rozkazać żołnierzom iść na pewną śmierć – mówi źródło portalu.
Duże rosyjskie straty pod Wuhłedarem, jak wynika z wypowiedzi strony ukraińskiej, prawdopodobnie mocno ograniczyły rosyjskie zdolności ofensywne w obwodzie donieckim.
Źródło: The Moscow Times, ISW, PAP