Ławrow krytykuje decyzję parlamentu Ukrainy w sprawie Donbasu
Decyzja parlamentu Ukrainy o zmianie specjalnego statusu Donbasu poważnie narusza ustalenia z Mińska - ocenił szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Wyraził ubolewanie, że Kijów "nawet nie próbował nawiązać dialogu z samozwańczymi republikami".
Według Ławrowa "powinien być dialog na temat tego, jak przeprowadzać wybory w Donbasie, sposób ich przeprowadzenia powinien być ustalany z Donieckiem i Ługańskiem, jak przewidywało to mińskie memorandum".
Ławrow wypowiadał się na temat postanowień ukraińskiej Rady Najwyższej na konferencji prasowej po rozmowach z gabońskim ministrem spraw zagranicznych Emmanuelem Issoze Ngondetem.
Parlament Ukrainy zmienił ustawę o specjalnym statusie Donbasu, gdzie trwa konflikt ze wspieranymi przez Rosję separatystami. Samorządy w tym regionie otrzymają taki status dopiero po wyborach samorządowych, które muszą się odbyć zgodnie z ukraińskim prawem.
Rada Najwyższa Ukrainy wyznaczyła także listę miejscowości w obwodach donieckim i ługańskim, którym może być nadany status specjalny oraz przyjęła uchwałę o uznaniu terenów będących pod kontrolą separatystów za ziemie tymczasowo okupowane.
W oddzielnym postanowieniu parlament zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa ONZ i Rady UE z prośbą o przysłanie na Ukrainę międzynarodowego kontyngentu pokojowego, który stałby na straży wypełniania porozumień pokojowych z Mińska i pilnowałby niekontrolowanych dziś przez władze w Kijowie odcinków na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Zdaniem Ławrowa postanowienia Rady Najwyższej Ukrainy "stawiają na głowie" wcześniej osiągnięte porozumienia, które zakładały kompromis, pozwalający "umacniać zaufanie".
Ławrow oświadczył, że już zwrócił się do swych kolegów w Berlinie i Paryżu, Franka-Waltera Steinmeiera i Laurenta Fabiusa, z informacją o naruszeniu przez Kijów części politycznej umów mińskich dotyczących uregulowania konfliktu na Ukrainie.
Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył, że zaapelował też do ministrów o wystosowanie wspólnego demarche do władz w Kijowie, "aby je nakłonić do realizacji tego, pod czym się podpisały" i co poparły władze Niemiec, Francji i Rosji.