Laureaci "Dziennikarza Roku" apelują o szacunek dla werdyktu
- Apelujemy o szacunek dla werdyktu
środowiska nawet, jeżeli nie wszyscy się z nim identyfikujemy, i o
poważną rozmowę na temat naszej pracy - napisali w liście otwartym
laureaci nagrody Dziennikarz Roku.
21.12.2008 | aktual.: 21.12.2008 23:00
Pod listem podpisali się: Jacek Żakowski, Monika Olejnik, Kamil Durczok, Janina Paradowska, Anna Marszałek, Justyna Pochanke, Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski.
Autorzy listu odnieśli się do tekstu zastępcy redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", Piotra Pacewicza, w którym skomentował on środowy wybór Bogdana Rymanowskiego na Dziennikarza Roku 2008 w konkursie branżowego miesięcznika "Press".
Pacewicz w tekście pt. "Niedziennikarz roku" napisał m.in.: "nagradzajmy dziennikarzy, a nie arbitrów elegancji podczas kłótni w maglu (...) Cóż to za dziennikarstwo? Co takiego ważnego Bogdan Rymanowski ma do przekazania Polakom? Na czym się zna? Jakich wartości broni? Co ujawnia, czego byśmy nie wiedzieli?".
Pacewicz napisał też, że "wszystkie nagrody za konkretne osiągnięcia zgarnęli jak co roku dziennikarze prasowi z kilku tytułów". - Gdy jednak mowa o Dziennikarzu Roku ograniczamy się niemal wyłącznie do nazwisk telewizyjnych - podkreślił.
- Gdyby to były wybory "Twarzy Roku" czy "Ekranu 2008" - w porządku. Ale dziennikarz? - napisał Pacewicz. Członek zarządu TVN, Adam Pieczyński w odpowiedzi napisał m.in., iż Pacewicz "wylał kubeł pomyj" na Rymanowskiego.
- Zgadzamy się z niektórymi krytycznymi uwagami Piotra Pacewicza pod adresem polskiego dziennikarstwa. Tym bardziej jednak nie akceptujemy arbitralnego tonu, stylu i języka jego komentarza do tegorocznego werdyktu środowiska - napisali autorzy listu.
Podkreślono również, że komentarz Pacewicza "uderzając nie tylko w tegorocznego laureata, ale także we wszystkich którzy swój głos oddali na Bogdana Rymanowskiego, spowodował szkodliwe reakcje". - Każdy z nas - w poprzednich latach wybranych Dziennikarzami Roku - zdaje sobie sprawę, że zaszczytne zdobycie największej liczby głosów biorących udział redakcji nie oznacza ani uznania całego środowiska, ani patentu na profesjonalną doskonałość - napisali laureaci nagrody.
Jednocześnie jednak, jak zaznaczono w liście, nagroda Dziennikarza Roku ma dla środowiska dziennikarskiego wyjątkowe znaczenie, jest wartością, która nie powinna być utracona, bo poza nią dziennikarze nie mają wielu wspólnych, łączących instytucji, na których można "coś lepszego budować".
- Zamiast kwestionować nawzajem swoje kompetencje, zastanówmy się co wspólnie możemy zrobić, żeby nasza praca mogła lepiej służyć odbiorcom, bo w ostatecznym rachunku to oni płacą cenę za nasze słabości - zaapelowano w liście.
Pacewicz powiedział, że zaskoczyło go, iż krótki komentarz jego autorstwa wzbudził tak ogromne reakcje. - Cieszę się, że tekst wywołał debatę - dodał.
- Pomijając osobę red. Rymanowskiego, mój komentarz utrafił w realny problem trywializacji mediów, przewagi show nad elementami merytorycznymi, dyktatu oglądalności - zaznaczył wicenaczelny "Gazety Wwyborczej".
Pytany, czy dobrze się stało, iż tekst bezpośrednio odnosił się do osoby Rymanowskiego, Pacewicz odpowiedział, iż "takie są prawa pamfletu". - Gdyby to był ogólnie wyważony tekst, w którym nie padłoby żadne nazwisko, to nikt nie zwróciłby na niego uwagi - dodał.
Tytuł Dziennikarza Roku przyznawany jest głosami kolegiów redakcyjnych polskich mediów za "profesjonalizm, promowanie światowych standardów pracy w mediach i przestrzeganie etycznych kanonów zawodu". Miesięcznik "Press" przyznaje swoje nagrody od 1997 roku.