"Łatwe rozwiązanie w Iraku: zainstalować innego dyktatora"
Prezydent USA George Bush ponownie bronił swojej decyzji o inwazji na Irak, chociaż przyznał, że wojna trwa dłużej i jest kosztowniejsza niż oczekiwano. Podkreślił, że po obaleniu reżimu Saddama Husajna rząd amerykański postanowił budować demokrację w Iraku. - Nie wybraliśmy łatwego rozwiązania i nie zainstalowaliśmy na jego miejsce jakiegoś przyjaznego nam dyktatora - powiedział.
05.12.2008 | aktual.: 07.12.2008 19:03
W przemówieniu na temat swej polityki wobec Bliskiego Wschodu Bush powiedział, że wprawdzie w Iraku nie było broni masowego rażenia a reżim Saddama Husajna nie był związany z atakiem terrorystycznym na USA 11 września 2001 r., ale inwazja na Irak była uzasadniona.
- Ameryka musiała zdecydować, czy może tolerować zaprzysięgłego wroga, który działał w wojowniczy sposób, popierał terroryzm i który - jak sądziły agencje wywiadowcze na całym świecie - miał broń masowego zniszczenia - oświadczył prezydent. - Było jasne, że po 11 września było to ryzyko, na które nie mogliśmy sobie pozwolić - dodał.
Bush przyznał jednak, że jego polityka bliskowschodnia nie zawsze była zgodna z założonym planem. - Walki w Iraku, na przykład, są dłuższe i bardziej kosztowne niż oczekiwano - powiedział.