Lasy Państwowe, podróże leśników i nieracjonalne wydatki. Byli dyrektorzy wiecznie w drodze
Leśnicy na wysokich stanowiskach w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości pokonywali ogromne odległości służbowymi samochodami. Wiele pieniędzy wydawano na podróże, ale także na zakupy ekskluzywnych i nieracjonalnych prezentów.
Kilometrówkę dyrektorów i wydatki na zastanawiające cele prześledziła "Gazeta Wyborcza". Były dyrektor generalny Lasów Państwowych Józef Kubica przejechał aż 125 tysięcy kilometrów, bo w każdy piątek kierowca wiózł go do domu na Śląsk, a w poniedziałek przywoził do Warszawy.
Centrum Informacyjne Lasów Państwowych wydało dziesiątki milionów złotych na pielgrzymkę leśników do Watykanu. Państwowa instytucja płaciła też za reklamy w prawicowych tygodnikach.
Lasy Państwowe. Nieracjonalne wydatki z czasów PiS
Jak podaje "GW", finansowane też były pikniki, w trakcie których promowali się politycy Suwerennej Polski. Lasy kupiły również torby medyczne, które miały trafić do Ukrainy. W rezultacie większość z nich została rozdana Ochotniczym Strażom Pożarnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lasy Państwowe w Katowicach kupiły buławę hetmańską oraz stroje dla lokalnych duszpasterzy. 11 mln zł poszło też remonty dróg w okręgu wyborczym jednego z posłów Suwerennej Polski.
Sprawę wielu z tych wydatków badała Najwyższa Izba Kontroli. Dyrektor generalny Lasów państwowych Józef Kubica nie był jedynym wysoko postawionym leśnikiem, który prawie mieszkał w służbowym samochodzie.
Czytaj też: Bill Clinton trafił do szpitala
Wioletta Koper-Staszowska, dyrektor regionalna ze Szczecinka korzystała ze służbowej Skody Superb. W pół roku piastowania tego stanowiska pokonała około 24,1 tys. kilometrów, a koszty przejazdów ze Śląska na Pomorze Zachodnie wyniosły prawie 37,5 tys. zł.
Przeczytaj również: Ruszyła sprzedaż TVN. Oto, co mówią nieoficjalnie pracownicy
W Lasach Państwowych wiele się mówi o nieracjonalnych wydatkach z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. "Wyborcza" bada także kolejne sprawy podróży byłych funkcjonariuszy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"