PolskaLament niezaszczepionych. "Segregacja sanitarna" nawet na meczu IV ligi

Lament niezaszczepionych. "Segregacja sanitarna" nawet na meczu IV ligi

- Segregacja nabiera rozpędu. To straszne - napisała zirytowana żona kibica Ząbkovii Ząbki, który rzekomo nie mógł obejrzeć ostatniego meczu swojej drużyny. Nie wpuszczono go, bo "bilety były tylko dla zaszczepionych". Na stadionach, basenach i koncertach zaczęły się niesnaski pomiędzy zaszczepionymi a niezaszczepionymi.

Protest przeciwników szczepień
Protest przeciwników szczepień
Źródło zdjęć: © East News | Jakub Kaminski/East News
Tomasz Molga

23.06.2021 07:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

List żony kibica, jako jeden z przykładów "segregacji sanitarnej", czyli ograniczania osobom niezaszczepionym dostępu do niektórych usług, upublicznił Jan Pospieszalski. Jego program "Warto rozmawiać" został zdjęty z anteny TVP. Dziennikarz udziela się teraz na koncie na Facebooku. Obecnie walczy o godność osób niezaszczepionych.

Tyle że w Ząbkach nie było "segregacji sanitarnej". Wirtualna Polska wyjaśniła sprawę z wiceprezesem klubu Ząbkovia Ząbki Dariuszem Dudkiewiczem.

- Zgodnie z obostrzeniami mogliśmy udostępnić 249 miejsc na stadionie, a osoby zaszczepione nie wliczały się do tego limitu. Kiedy ta pierwsza pula miejsc została wyczerpana, na stadion mogli wchodzić już tylko zaszczepieni. Nie było tak, że masy kibiców odchodziły z kwitkiem. Było w sumie 420 osób - tłumaczy wiceprezes Dudkiewicz.

- Jako klub nie możemy pozwolić sobie na zwarcie ze służbami sanitarnymi. Poinformowaliśmy kibiców, jakie będą zasady i wszelkie pretensje są nie na miejscu - podkreśla działacz Ząbkovii. Drużyna gra w IV lidze rozgrywek.

Niezaszczepieni kontra zaszczepieni. "Nazwano mnie faszystką"

Kto wejdzie, a dla kogo nie wystarczy już miejsca - o to wybuchają kłótnie przed kasami basenów. Potwierdza to kasjerka z ośrodka sportu w Warszawie.

- Nazwano mnie faszystką. Najgorsze obelgi usłyszałam od - wydawałoby się - porządnie wyglądających rodziców z dziećmi. Nasz limit 70 wejść szybko się wyczerpuje, a potem zaczynają się kłótnie, bo wchodzić mogą już tylko zaszczepieni. Szkoda mi słów. Czekam na konferencję ministra zdrowia, niech już odwoła te limity i będzie spokój - zwierza się pracownica.

Najgorszych awantur spodziewa się po 25 czerwca. Na stałe zostanie otwarta odkryta pływalnia w dzielnicy Ochota w Warszawie. Limit wejść wyznaczono na 350 osób, tymczasem w letni weekend 700 osób wchodzi tam do południa.

Niedawno opisywaliśmy, jak niezaszczepieni dali upust złości w związku z informacją, że Termy Maltańskie w Poznaniu uruchomiły osobną kasę dla osób po szczepieniu. Dzięki takiemu rozwiązaniu z oferty parku korzysta więcej osób, ponieważ zgodnie z rozporządzeniem rządu osoby w pełni zaszczepione nie wliczają się do limitów związanych z obostrzeniami. Niezaszczepieni zarzucają jednak termom wprowadzenie "segregacji sanitarnej".

Zniżki dla zaszczepionych

Złe emocje pojawiły się także w Aqua Zdroju w Wałbrzychu, pierwszej placówce, która zaoferowała bonusy dla osób zaszczepionych. Tam niezaszczepiony płaci w kasie 22 zł za godzinny pobyt na basenie i saunie, a zaszczepiony tylko 11 zł.

- Zawsze mogą być jacyś niezadowoleni, ale podkreślam, że nie zabroniliśmy wstępu osobom niezaszczepionym. Celem przyznanych zniżek była korzyść dla zaszczepionych, bo jako spółka samorządowa chcieliśmy promować szczepienia - komentuje Waldemar Kujawa, prezes Aqua Zdroju.

Dodaje, że w czerwcu ze zniżek skorzystało około 2 tysięcy osób. Spodziewa się, że emocje w sprawie rzekomej segregacji wygasną wraz z końcem promocji dla zaszczepionych. Zniżki obowiązują do końca czerwca.

Wstęp dla zaszczepionych. Burza wokół koncertu

Na Podlasiu lokalny antycovidowiec doprowadza do rozpaczy organizatorów koncertu "Rock Na Bagnach" w Goniądzu, który zaplanowano w dniach 2-4 lipca. Organizuje protest przeciwko wydarzeniu, w którym udział będą mogły wziąć tylko osoby zaszczepione. W wielu wpisach w mediach społecznościowych zarzuca organizatorom "selekcjonowanie ludzi".

Temat podchwycili przeciwnicy szczepień. "Pozwalacie (...) z PiS-u wprowadzać mechanizmy, które szeregują społeczeństwo jak bydło" - komentują na stronach wydarzenia.

- Wylała się na nas fala hejtu. Nie mieliśmy innej możliwości zorganizowania większej imprezy. Limit wynosi 250 osób, a chcieliśmy stworzyć wydarzenie dla 2500 uczestników. Nie ma obowiązku szczepień, nie ma też obowiązku uczestniczenia w naszym koncercie - komentuje Anna Porębska, prezes Fundacji na rzecz rozwoju Powiatu Monieckiego.

Podkreśla, że dzięki poświadczeniu szczepienia widzowie będą mogli uczestniczyć w koncercie bez maseczek i zachowania dystansu. Decyzja wynikała też z przeprowadzonej wcześniej ankiety, gdzie zdecydowana większość osób zadeklarowała swój udział w festiwalu, zaznaczając opcję "osoba zaszczepiona". Obawiano się też, że przyjazd widzów będzie sprzyjać powstaniu ogniska zakażeń w Goniądzu. Na takie ryzyko nie chcieli się zgodzić mieszkańcy.

"Segregacja sanitarna" - kiedy się pojawiła?

Hasło "segregacja sanitarna" pojawiło się w przestrzeni publicznej w styczniu tego roku. Po starcie szczepień przeciwko COVID-19 środowiska antyszczepionkowców zachęcały swoich sympatyków do wysyłania samorządom petycji pt. "Stop segregacji sanitarnej". Pisma trafiły do co najmniej kilkudziesięciu samorządów - wynika z gminnych biuletynów informacji publicznej. Autorzy określali osoby zaszczepione jako "biorców eksperymentów medycznych". Ministerstwo Zdrowia stanowczo to dementowało, przeprowadzając specjalną kampanię z udziałem lekarzy, a większość samorządów pozostawiła petycję bez odpowiedzi.

Komentarze (2910)