Łąka za miliony
Pięć hektarów "łąki" między Poltegorem a hotelem Wrocław przy ul. Powstańców Śląskich. To największy skarb gminy Wrocław. Wart 100, a może nawet i 300 milionów złotych! Skarb, którego od lat sprzedać nie udaje się. I będzie o to coraz trudniej.
10.06.2003 10:22
W 2004 roku przestanie bowiem obowiązywać ogólny plan zagospodarowania przestrzennego miasta. Budować będzie można tylko tam, gdzie są plany opracowane po 1995 roku. Przy Powstańców planów takich nie ma. -_ Być może do przygotowywania ich przystąpimy we wrześniu_- mówi Tomasz Ossowicz, dyr. Biura Rozwoju Wrocławia. Tyle, że może to potrwać i kilka lat. Przez ten czas, tereny będą... zamrożone. Nie będzie więc można ich sprzedać!
Cyrk i psi wychodek
Przed wojną za torami kolejowymi przy ul. Bogusławskiego kończył się wielkomiejski Wrocław. Dalej było już tylko osiedle domków jednorodzinnych. Ostatni ocalał, teraz jest tam wydział lalkarski PWST. Część, tę bliższą torów, wyburzono. Przez długi czas na tym terenie nic się nie działo, później stanęły trzy budynki, m.in. hotel Wrocław i Poltegor. Wokół zaczęły jak grzyby powstawać osiedla bloków. Dziś między nimi pozostał wolny pas zieleni. Czasami stanie tutaj cyrk, częściej załatwiają się psy. Tyle, że ten psi wychodek to największy skarb gminy Wrocław. Wart 100-300 mln złotych. Ziemia jest bowiem tyle warta, ile da inwestor. Na teren ten już kilkakrotnie szukano kupca, bez skutku.
Wystawili w Cannes
"Moim największym osiągnięciem urbanistycznym jest to, że nie dopuściłem do zabudowy tego terenu"- mówił Mieczysław Sowa, wieloletni z-ca architekta wojewódzkiego Wrocławia, później z-ca dyr. Biura Rozwoju Wrocławia. W tej chwili, gdyby tam coś stało, byłoby z pewnością przykładem architektonicznego chaosu, tak jak i otoczenie. A władze miasta chcą, aby tam stanęła wizytówka Wrocławia. Przekonał się o tym nawet sławny na całym świecie architekt Claude Vasconi. Zacznijmy jednak od początku... W 1988 roku powstał plan ogólny zagospodarowania przestrzennego, w tamtym miejscu przewidywał centrum usługowo-administracyjne, miała też być kultura i mieszkaniówka. Ogłoszono przetarg na na projekt kompleksu, który miał tam powstać. Wygrał Wojciech Jarząbek, znany wrocławski architekt. Projekt był na wskroś nowoczesny, bardzo ładny, słowem XXI wiek.
- Zaplanowano centrum biznesu i konferencyjne, sporo powierzchni biurowych, centrum handlowe, a nawet terminal lotniczy- wspomina Wojciech Jarząbek. Projekt jednak miał jedną wadę. Poważną. Był oderwany od rzeczywistości, zbyt drogi w realizacji. Na budowę nikt się nie zdecydował, mimo, że tereny wystawiano nawet na targach w Cannes.
Małomiasteczkowy...
Później władze miasta wpadły na bardzo sprytny pomysł. Skoro góra nie chce przyjść do Mahometa, to... Zlecono przygotowanie projektu architektonicznego znanemu na całym świecie projektantowi - Claude Vasconiemu. Liczono na jego znajomości wśród inwestorów. Vasconi projekt przygotował, tyle że...
- Małomiasteczkowy - mówi Maciej Dobrowolski, architekt miasta. Było kilka budynków mieszkalnych, pięciokondygnacyjnych, był handel wielkopowierzchniowy, były biura. Tyle, że nie było to na miarę aspiracji władz Wrocławia. Były dwie prezentacje i projekt umarł on śmiercią naturalną. - Choć nikt nie powiedział architektowi, że nie o taką rzecz chodziło - wspomina Dobrowolski.
Zła opinia
Zapaść w budownictwie, recesja gospodarcza, to hasła, które słyszymy niemal codziennie. -_ Dlatego też nie ma chętnych inwestorów na ten teren- powiedział Marcin Garcarz, rzecznik prasowy prezydenta Wrocławia. Do tego dochodzi nie najlepsza opinia Wrocławia wśród inwestorów. Dlatego... - Nie spodziewamy się, aby w tym roku coś się zmieniło- dodaje rzecznik. - _Choć sygnały od inwestorów były. Tyle, że nic konkretnego. A w następnym roku, nawet jeżeli znajdzie się inwestor, to ciężko będzie mu coś wybudować. Z braku planu zagospodarowania przestrzennego...
Marcin Gąsiorowski