Łagodny wyrok dla oficera CBŚP. Groźny wypadek, miał 1,74 promila

1,74 promila alkoholu we krwi miał oficer CBŚP, który spowodował wypadek na drodze pod Lesznem. Jak ustaliła Wirtualna Polska, sąd skazał go na 10 miesięcy pozbawienia wolności, zawieszając wykonanie kary na 2 lata. - Wyrok jest zbyt łagodny - ocenia Paweł Juszkiewicz z Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych.

Łagodny wyrok dla oficera CBŚP. Groźny wypadek, miał 1,74 promila
Źródło zdjęć: © East News
Sylwester Ruszkiewicz

12.08.2020 | aktual.: 12.08.2020 16:57

Do wypadku doszło marcu 2019 roku. 43-letni oficer Centralnego Biura Śledczego Policji, kierując swoim Audi Q5, zjechał z pobocza drogi prosto pod koła jadącego prawidłowo tira. W efekcie samochód ciężarowy uderzył z impetem w auto osobowe. Do wypadku doszło na prostej drodze między Lesznem a Lipnem. Szczegóły sprawy Wirtualna Polska opisywała jako pierwsza.

Oficer CBŚP doznał poważnych obrażeń, miał pękniętą wątrobę, był operowany. Tuż po wypadku z auta musieli go wyciągać strażacy. Kierowca ciężarówki uderzył w drzewo, został niegroźnie ranny. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że funkcjonariusz miał 1,74 promila alkoholu we krwi. Sprawą zajęła się prokuratura rejonowa w Lesznie, która skierowała akt oskarżenia wobec oficera CBŚP do sądu.

W marcu br. Sąd Rejonowy w Lesznie wydał w tej sprawie wyrok. Dotarliśmy do jego uzasadnienia. - W sprawie zapadł wyrok, na mocy którego uznano oskarżonego winnego występku i wymierzono karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na próby dwóch lat. A także orzeczono karę grzywny 300 stawek dziennych po 10 zł, zakaz prowadzenia wszelkich mechanicznych pojazdów na okres pięciu lat, środek karny w postaci 7 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, informowania kuratora sądowego o przebiegu okresu próby raz na 6 miesięcy, a także zwrot kosztów sądowych w wysokości 2800 zł – informuje WP prezes Sądu Rejonowego w Lesznie Ewa Kubacka-Batura. Od wyroku obrońcy funkcjonariusza złożyli apelację. Sąd ma ją rozpatrzyć 23 września.

Jak wynika z uzasadnienia wyroku, sąd wziął pod uwagę "dotychczasową niekaralność oskarżonego, pozytywną postawę i zachowanie w toku postępowania sądowego, dotychczasowy przebieg służby".

Co ciekawe, jak opisywaliśmy w ubiegłym roku, funkcjonariusz CBŚP nie przyznawał się do winy bezpośrednio po zdarzeniu. A tak relacjonowali jego postawę bliscy uczestników zdarzenia. O szczegółach mówiła nam siostra poszkodowanego w wypadku, Karolina L.

- Do wypadku doszło na drodze szybkiego ruchu. Mój brat jechał z towarem z Lipna do Wolsztyna. Auto oficera CBŚP stało na poboczu, bez włączonych świateł. Na drodze, na której nie wolno zawracać, ten policjant nagle zaczął cofać. Brat próbował trąbić i hamować, ale mając ciężarówkę wyładowaną po brzegi, było to niewykonalne. Nie było szans na ominięcie auta oficera CBŚP, bo ten nadal cofał i wjeżdżał tyłem na pas, po którym jechał mój brat. W efekcie scania zahaczyła o samochód mundurowego i odbiła na drugą stronę drogi. Auto uderzyło w drzewo, a mojego brata na szczęście przerzuciło na siedzenie pasażera – mówi nam pani Karolina.

- Po wyjściu z samochodu, podszedł do tego oficera. Jego auto leżało w rowie. A on wychodził przez tylną szybę auta. Jak wyszedł, to ledwo co trzymał się na nogach. Po przyjeździe policji wyciągnął legitymację i powiedział, że nie będzie z nimi rozmawiał, bo jest z CBŚP. Policjanci na miejscu pobrali mu krew. Według mojej wiedzy wyszło 1,8 – a nie 1,6 promila. Następnie przyjechał ktoś z CBŚP i odebrał mu legitymację służbową. Później przewieziono go do szpitala, gdzie przeszedł operację – kontynuuje Karolina L.

Według Sądu Rejonowego w Lesznie, kara, jaką otrzymał oficer CBŚP, "jest w swej dolegliwości adekwatna do stopnia winy oskarżonego oraz stopnia społecznej szkodliwości czynu, którego się dopuścił". – Ponadto właściwie realizuje cele wychowawcze i zapobiegawcze, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa – czytamy w sentencji wyroku.

O ocenę wyroku zapytaliśmy Pawła Januszkiewicza z Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych "Amber" z siedzibą w Łodzi. - Jest to zbyt łagodny wyrok. Patrząc na ludzkie tragedie, jesteśmy zwolennikami zaostrzenia kar. Jeśli kara będzie nieuchronna i dokuczliwa, to może przemówi do wszystkich. Nie powinno mieć najmniejszego znaczenia, że sprawca służył w Centralnym Biurze Śledczym. Ryba psuje się od głowy. Nie może być tak, że funkcjonariuszowi służby wolno więcej - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Januszkiewicz.

Po pijackim rajdzie funkcjonariusz CBŚP stracił pracę w Biurze. - Funkcjonariusz w czerwcu 2019 roku został zwolniony ze służby - informuje WP wydział prasowy CBŚP. Według wcześniejszych doniesień, miał przejść na emeryturę, a wniosek złożyć... przed wypadkiem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (272)