Łagodniejsza kara dla mieszkanki Białegostoku za zabójstwo dziecka
Sąd Apelacyjny w Białymstoku skazał na sześć lat więzienia młodą mieszkankę miasta, oskarżoną o zabójstwo w 2013 roku swego nowo narodzonego dziecka. Sąd pierwszej instancji orzekł w tej sprawie karę 10 lat więzienia. Wyrok jest prawomocny.
19.03.2015 | aktual.: 19.03.2015 13:54
Sąd apelacyjny uznał, że doszło do zabójstwa, ale zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary.
Zabójstwo nastąpiło pod koniec lipca 2013 r. Dziewczyna miała wówczas 18 lat i była uczennicą liceum.
Sprawa śmierci noworodka stała się głośna, gdy zwłoki dziecka znalazł w październiku 2013 r. mężczyzna spacerujący z psem. Ukryte były w zaroślach na jednym z białostockich osiedli.
Gdy po kilku dniach w mediach zamieszczone zostały komunikaty dotyczące poszukiwań rodziców chłopczyka (były tam publikowane zdjęcia m.in. kołderki i ręcznika znalezionych przy zwłokach), młoda białostoczanka i jej chłopak zgłosili się na policję. Dziewczyna miała wówczas 18 lat i była uczennicą liceum. Chłopak jest o rok starszy.
Nastolatce postawiono zarzut zabójstwa i działania z zamiarem bezpośrednim; od zatrzymania jest aresztowana, na czwartkową rozprawę została dowieziona.
W ocenie śledczych, opartej na opiniach biegłych i innych zebranych dowodach, dziecko urodziło się 31 lipca 2013 roku żywe i zostało uduszone przy użyciu gumki do włosów. Poród miał miejsce w domu, w łazience, pod nieobecność rodziców i rodzeństwa dziewczyny.
Zarówno w śledztwie jak i przed sądem pierwszej instancji oskarżona nie przyznała się do dokonania zabójstwa.
Sąd pierwszej instancji przyjął, że chłopczyk został uduszony gumką do włosów, za niewiarygodne uznał wyjaśnienia dziewczyny, że dziecko urodziło się martwe, nie znalazł też okoliczności, które pozwalałyby mu przyjąć, iż doszło do tzw. dzieciobójstwa, co byłoby kwalifikacją łagodniejszą dla oskarżonej.
Prokuratura chciała w tym procesie 15 lat więzienia, ostatecznie jednak nie złożyła apelacji. Zrobił to obrońca oskarżonej.
Sąd apelacyjny uwzględnił tę apelację częściowo uznając, że kara 10 lat więzienia byłaby w tej sprawie zbyt surowa. Wyrok nadzwyczajnie złagodził do sześciu lat więzienia, ale nie zmienił kwalifikacji prawnej czynu, czyli uznał, iż doszło do zabójstwa.
- Nie było cienia wątpliwości, że wersja oskarżonej, iż dziecko urodziło się martwe, jest niewiarygodna - mówił sędzia Jacek Dunikowski. I przypominał informacje z opinii biegłych, iż dziecko po narodzinach zaczęło samodzielnie oddychać.
Przywoływał też opinię innych biegłych, badających stan psychiczny oskarżonej dziewczyny, którzy wykluczyli, iż miał miejsce przypadek tzw. dzieciobójstwa, czyli zabójstwa dziecka pod wpływem przebiegu porodu. - Materiał dowodowy nie wskazuje na to, by doszło do ostrej reakcji stresowej wywołanej przebiegiem porodu - wyjaśniał sędzia.
Analizując wysokość kary sędzia Dunikowski mówił m.in., że 10 lat więzienia to więcej, niż połowa dotychczasowego życia oskarżonej dziewczyny. I zwracał uwagę, że sąd pierwszej instancji za priorytet uznał społeczne oddziaływanie kary (tzw. dyrektywa ogólna), wiążąc to z wysokim stopniem społecznej szkodliwości popełnionego czynu.
- Nie ulega wątpliwości, że z punktu widzenia społecznej szkodliwości, pozbawienie życia człowieka jest zawsze zdarzeniem wstrząsającym i porażającym, tym bardziej gdy do śmierci doprowadza matka. I to bezbronne, nowo narodzone dziecko, które powinno dawać jej radość, być przez nią otoczone opieką i miłością - mówił sędzia Dunikowski.
Dodał, że biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, zrozumiałe jest oczekiwanie społeczne, by kara była surowa. Ale przypominał, że do uznania kary za sprawiedliwą, społeczna szkodliwość czynu to za mało. Sąd apelacyjny analizował więc także stopień winy, w tym zamiar i motywację. Przyjął, że oskarżona działała z zamiarem bezpośrednim zabójstwa, ale był to zamiar "nieprzemyślany". Odnosząc się do jej osobowości, sędzia mówił, że dziewczyna "osiągnęła dojrzałość kalendarzową, nie osiągnęła dojrzałości emocjonalnej".
Stosując nadzwyczajne złagodzenie kary sąd wziął pod uwagę wiek oskarżonej, brak jakichkolwiek symptomów demoralizacji, problemów wychowawczych, niekaralność , nieukształtowaną do końca osobowość. Sędzia Dunikowski wyjaśnił, że w przypadku tak młodej osoby, o takim profilu osobowości, oddziaływanie wychowawcze kary na skazaną powinno być priorytetem.