Lądek-Zdrój spustoszony. Przerażający widok po przejściu fali
Duża część miasta Lądek-Zdrój została spustoszona po przejściu w niedzielę fali powodziowej na rzece Biała Lądecka. Zerwane zostały wszystkie mosty, w tym zabytkowy XVI-wieczny most św. Jana.
Kilkutysięczne miasto to znana miejscowość uzdrowiskowa w Kotlinie Kłodzkiej. W sobotę Biała Lądecka zalała tam kilka ulic. Kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Lądka Stroniu Śląskim pękła tama i wielka woda, około południa, spustoszyła uzdrowiskową miejscowość.
Do Lądka-Zdroju nie da się dojechać od polskiej strony, ponieważ wszystkie drogi są nieprzejezdne. Reporter PAP dotarł do Lądka w niedzielę późnym popołudniem od czeskiej strony, przez miejscowość Jawornik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miasto pod wodą. "Najgorsze dopiero przyjdzie", "nie ma antidotum"
Po wielkiej wodzie w mieście widać błoto, połacie szlamu i żwiru, a w nich sprzęty domowe, fragmenty drzew, płotów, styropianu. Im bliżej rzeki, błota jest więcej, widać też całe drzewa, które naniosła woda. Nad rzeką popękane na pół domy, zniszczona zabytkowa restauracja. Można zobaczyć, co ktoś miał w pokoju, ponieważ nie ma ścian.
Woda zerwała niemal wszystkie mosty, w tym XVI-wieczny most św. Jana. Według legendy most był bardzo solidny, ponieważ w jego budowie miały zostać użyte kurze jaja. - Przetrwał 1997 r. Został zerwany w niedzielę - załamuje ręce kobieta.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Biała Lądecka wróciła do koryta, ale stan jej wód nadal jest bardzo wysoki. Reporter PAP rozmawiał z matką z dzieckiem. Rodzina mieszka w rynku, ale ewakuowała się do części uzdrowiskowej, która nie została zniszczona. Kobieta mówi, że jej mieszkanie nie zostało zalane, bo jest na pierwszym piętrze. U sąsiadki piętro niżej woda była po kolana. Nastolatek pokazywał na budynek restauracji, która stała nad rzeką. - Dwa dni temu można była zjeść tam obiad - mówił. Dziś budynek nie ma jednej ze ścian.
Czytaj także: