Łabunie pod Zamościem. Kontrowersyjny szkolny teatrzyk historyczny. Dzieci udawały zagazowanych więźniów

Najmłodsze dzieci przebrano za więźniów Auschwitz, starsze za gestapowców. Ci drudzy włączyli szkolną maszynę do dymu, a ci pierwsi udawali, że "zostali zagazowani". Tak wyglądała inscenizacja pokazana w szkole podstawowej w Łabuniach. Nie brakuje głosów oburzenia.

Łabunie pod Zamościem. Kontrowersyjny szkolny teatrzyk historyczny. Dzieci udawały zagazowanych więźniów
Źródło zdjęć: © Adam Tuchlinski/Newsweek Polska
Anna Kozińska

"Przerażające, bezmyślne, tępe i okrutne" - napisał na Facebooku ks. Wojciech Lemański. W ten sposób ocenił inscenizację z udziałem dzieci w szkole podstawowej w Łabuniach. Przygotowano ją z okazji nadania placówce imienia "Dzieci Zamojszczyzny".

Jak podaje "Newsweek", uczniowie wystąpili przed publicznością, w której znaleźli się rodzice, nauczyciele, politycy, księża, kombatanci i inne dzieci. Był m.in. gen. Marek Łapiński, wiceminister obrony narodowej i poseł Tomasz Zieliński. W spektaklu najmłodsze dzieci (po siedem lat) przebrano za więźniów Auschwitz, a starsze (po 12 lat) za gestapowców. Ci drudzy uruchomili szkolną maszynę do dymu i "zagazowali więźniów", którzy udawali, że nie żyją.

Co więcej, wójt gminy Łabunie Mariusz Kukiełka w swoim przemówieniu przekonywał: - Hitlerowskie Niemcy były państwem, które łamało zasady prawa naturalnego, które było oparte na normach prawa stanowionego przez człowieka. I dziś mamy do czynienia z różnymi ludźmi, lewicowymi środowiskami, które chcą tworzyć nowego człowieka, nowe społeczeństwo, bez Boga.

Głos zabrała też pani Janina, której rodziców zamordowano w Auschwitz. - Polsce należą się reparacje wojenne, a paniom, które dziś z mównicy sejmowej mówią, że jest inaczej, za okupacji golono głowy - podkreśliła.

Oburzenie w sieci

W mediach społecznościowych nie brakuje głosów oburzonych internautów. "Nie na tym, z całym szacunkiem, polega opowiadanie historii. Zwłaszcza tak tragicznej. A gdy jeszcze odbiorcami są dzieci, trzeba się naprawdę zastanowić nad metodą" - brzmi jeden z komentarzy.

"To, że jakiś dureń wpadł na taki pomysł, można jeszcze zrozumieć. Ale gdzie była dyrekcja, kurator oświaty, władze samorządowe? I jeszcze ten ksiądz w pierwszym rzędzie. Tragedia. A gdyby tak którejś ze szkół nadać imię nadać imię ofiar Rwandy - można by wtedy zaprosić polskich pallotynów do udziału w przedstawieniu. Albo nadać którejś ze szkół pod Łomżą imię miejscowych Sprawiedliwych wśród Narodów Świata i zainscenizować pogrom, i zaprosić miejscowego biskupa. Jeśli to się nazywa realizacja polityki historycznej, to ja postuluję - 'Politycy, ręce precz od polskiej szkoły'" - podkreślił na Facebooku ks. Lemański.

Źródło: "Newsweek"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1090)