ŚwiatL. Kaczyński: "nie" dla systemu głosowania w Radzie UE

L. Kaczyński: "nie" dla systemu głosowania w Radzie UE

Polska nie jest w stanie zaakceptować systemu
głosowania w Radzie UE przewidzianego w unijnej konstytucji -
powiedział w Krakowie prezydent Lech Kaczyński.

12.05.2007 | aktual.: 12.05.2007 15:24

My na pewno nie jesteśmy w stanie akceptować obecnego systemu głosowania z bardzo prostych przyczyn: jest to system, w którym niektóre z państw europejskich zyskują, a niektóre tracą. Polska jest krajem, który traci w sposób zdecydowanie największy ze wszystkich, poza może Holandią, której straty są podobne. Zdecydowanie nasz niemiecki partner zyskuje najwięcej - powiedział prezydent Kaczyński.

Jak podkreślił, Polska nie chce nadużywać weta, ale "żadne szanujące się państwo nie będzie spokojnie patrzeć na taki rozwój wydarzeń". Prezydent zaznaczył, że z zadowoleniem przyjął niektóre ostatnie wypowiedzi przedstawicieli niemieckiego rządu, o tym że państwo to jest skłonne rozpatrywać rozwiązania - jak się wyraził - "poszerzające uprawnienia państw narodowych". To jest nasz kierunek myślenia, zdecydowanie nasz i to już jest pewien istotny sukces - dodał.

Obecnie obowiązujący system nicejski daje Polsce większe możliwości blokowania decyzji niż system przewidziany w projekcie konstytucji. Polska ma teraz tyle samo głosów, co Hiszpania, i tylko dwa głosy mniej, niż Niemcy, które mają dwa razy więcej ludności. Zgodnie z eurokonstytucją, do podjęcia decyzji potrzeba co najmniej 55% państw Unii (nie mniej niż 15) reprezentujących co najmniej 65% jej ludności. Do zablokowania decyzji potrzeba ponad 45% państw lub 35% ludności zamieszkującej co najmniej cztery państwa.

W opinii prezydenta wątpliwości Polski związane z Traktatem Konstytucyjnym nie sprowadzają się wyłącznie do preambuły i systemu głosowania, bo problem jest nieporównanie szerszy i dotyczy wielu państw członkowskich (np. tzw. kompetencje koordynowane czy pozycja i uprawnienia ministra spraw zagranicznych UE). Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem byłoby uregulowanie kontrowersyjnych zagadnień na poziomie ustawodawstwa unijnego, a nie za pomocą wspólnej konstytucji.

Wiele spraw można uregulować spokojnie na poziomie unijnego ustawodawstwa. Z punktu widzenia czysto pragmatycznego całej UE, a nie tylko Polski, dużo rozsądniej jest to uregulować na poziomie ustawy unijnej, a nie poziomie konstytucyjnym - wyjaśnił.

Prezydent Kaczyński przypomniał, że istnieje wiele propozycji alternatywnych rozwiązań i - z tego punktu widzenia - bardzo interesujący jest plan skróconej wersji Traktatu Konstytucyjnego prezentowany przez nowego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.

Obecny projekt konstytucji ratyfikowało 18 państw UE, odrzuciły go w referendach Francja i Holandia, pozostałe - w tym Polska - wstrzymały proces ratyfikacji.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)