L. Kaczyński nie chce rozmawiać z PO o tworzeniu rządu
Kandydat PiS na prezydenta Lech Kaczyński
nie będzie uczestniczył w rozmowach PiS i PO na temat utworzenia
wspólnego rządu - oświadczył rzecznik PiS Adam Bielan.
Z Donaldem Tuskiem jako szefem partii spotka się ewentualnie jutro prezes PiS Jarosław Kaczyński - powiedział Bielan. Lech Kaczyński w żaden sposób nie będzie uczestniczył w rozmowach z PO - podkreślił. Dlaczego, z jakiego powodu miałby uczestniczyć? - pytał.
W odpowiedzi na pismo Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tworzenia rządu, szef PO Donald Tusk powiedział w Warszawie, że Platforma wyraża zainteresowanie spotkaniem z przywódcami PiS w czwartek. Proponujemy, by spotkanie z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi było otwarte dla mediów, by uniknąć w czasie tworzenia rządu wrażenia, że nie wszystko jest jasne - dodał Tusk. Powiedział, że ze strony PO w spotkaniu będzie uczestniczył Jan Rokita i on.
Bielan powiedział, że Lech Kaczyński spotyka się z Donaldem Tuskiem na debatach prezydenckich. Chcemy oddzielić kampanię prezydencką od rozmów na temat rządu i dziwię się, że Donald Tusk stara się kwestię rozmów na temat rządu, która po wyborach interesuje chyba wszystkich Polaków, połączyć z kampanią prezydencką. To jest bardzo zły pomysł - zaznaczył Bielan.
Bielan wyraził też zdziwienie, że do spotkania przedstawicieli PiS i PO nie dojdzie już w środę, co proponowała jego partia. Nie dojdzie dzisiaj, nie doszło też wczoraj. No trudno. Dni lecą, nie z naszej winy te prace się opóźniają - oświadczył.
Podkreślił też, że PiS oczekuje jednak od Platformy wskazania jej kandydatów na marszałka Sejmu i wicepremiera. Jeśli chodzi o program, to ja przypomnę, że to Platforma prosiła o nazwisko kandydata na premiera zanim przystąpi do rozmów o programie. My też prosimy PO o nazwisko marszałka i wicepremiera, a o programie jesteśmy oczywiście gotowi rozmawiać w każdej chwili - powiedział rzecznik partii.
Odnosząc się do postulatu Platformy, by rozmowy koalicyjne odbywały się przy otwartej kurtynie, Bielan ocenił, że jego realizacja sprawiłaby, iż doszłoby raczej do politycznego spektaklu niż rozmów o rządzie.