"L. Kaczyński nie boczył się" - Polska traci czas?
Trójkąt Weimarski to jedynie forum do dyskusji, nie ma żadnej władzy wykonawczej. W obecnych warunkach, prezydentowi Komorowskiemu będzie bardzo trudno wprowadzić realne zmiany w stosunkach z Francją i Niemcami. Lech Kaczyński miał inne podejście - nie wierzył w skuteczność Trójkąta i stawiał na spotkania dwustronne - powiedział Wirtualnej Polsce były doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Marek Cichocki.
07.02.2011 | aktual.: 07.02.2011 20:01
W Pałacu w Wilanowie w Warszawie odbył się pierwszy po ponadczteroletniej przerwie szczyt Trójkąta Weimarskiego. Przybyli prezydenci Polski i Francji: Bronisław Komorowski, Nicolas Sarkozy oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Marek Cichocki pytany, jak ocenia polskie próby ożywienia Trójkąta Weimarskiego zwrócił uwagę, że te spotkania odgrywały ważną rolę dla Polski przed 2004 rokiem, gdy nasz kraj aspirował do wejścia do Unii Europejskiej. Jego zdaniem dzisiaj bardzo trudno będzie nadać Trójkątowi realną, polityczną treść. - Polityczne relacje w Europie bardzo się skomplikowały, mamy inną sytuację niż w latach 90. Mam wątpliwości, czy ta współpraca jest adekwatna do obecnej sytuacji - ocenił.
Według Cichockiego, relacje między Polską, Niemcami, a Francją są bardzo trudne, gdyż każdy kraj prowadzi obecnie zupełnie odrębną politykę. Jako przykład podał propozycję Bronisława Komorowskiego dotyczącą wzmocnienia wspólnej polityki bezpieczeństwa UE. - To jest oczywiście szlachetne i zbożne, jednak nie sposób dostrzec, że dzisiaj ani Niemcy ani Francja taką wspólną polityką bezpieczeństwa nie są wcale zainteresowane - powiedział. - My jedynie dostarczamy im pewnego alibi, pozwalając powoływać się na współpracę z Polską, jako dowód, że jednak coś w europejskiej polityce bezpieczeństwa się realnie dzieje, podczas gdy każdy z krajów prowadzi zupełnie oddzielną politykę - uważa Cichocki.
Wielu komentatorów zwracało także uwagę, że wina za obumarcie Trójkąta Weimarskiego w pewnym stopniu leży i po stronie Lecha Kaczyńskiego. Politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wawrzyniec Konarski powiedział w wywiadzie dla IAR, że polski prezydent "czasami się dość boczył na partnerów". Zdaniem Cichockiego, "nie mieliśmy do czynienia z boczeniem się". - To nie jest żadna tajemnica, że Lech Kaczyński nie wierzył zbytnio w realną skuteczność tych trójstronnych spotkań. Uważał, że znacznie skuteczniej potrafi realizować politykę w relacjach dwustronnych, w trakcie osobistych spotkań z Merkel i Sarkozym - powiedział.
Cichocki pytany o szanse Komorowskiego na ożywienie Trójkąta Weimarskiego przyznał, ze nie będzie to łatwe. - Obiektywnie warunki są dosyć trudne, żeby taki cel osiągnąć, ale będziemy prezydentowi kibicować - zapewnił.
Rozmawiała: Aleksandra Dulian, Wirtualna Polska