Kwiaty na miejscach 18 posłów i senatorów
Polski parlament pogrążony jest w żałobie po śmierci posłów i senatorów, którzy zginęli w sobotniej katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Na miejscach, na których zwykle siedzieli leżą kwiaty; w sejmie i senacie wystawione są księgi kondolencyjne, flagi państwowe przepasano kirem.
12.04.2010 | aktual.: 12.04.2010 18:15
Wśród 96 ofiar sobotniej katastrofy samolotowej pod Smoleńskim jest 18 parlamentarzystów: wicemarszałkowie sejmu Jerzy Szmajdziński i Krzysztof Putra, wicemarszałek senatu Krystyna Bochenek, posłowie: Leszek Deptuła, Grzegorz Dolniak, Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Izabela Jaruga-Nowacka, Sebastian Karpiniuk, Aleksandra Natalli-Świat, Maciej Płażyński, Arkadiusz Rybicki, Jolanta Szymanek-Deresz, Zbigniew Wassermann, Wiesław Woda, Edward Wojtas oraz senatorowie: Janina Fetlińska i Stanisław Zając.
W katastrofie zginął też prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja udawała się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Smutek, żal, niewyobrażalna tragedia - to najczęstsze słowa, które padają w gmachu polskiego parlamentu. Posłowie, senatorowie i pracownicy parlamentu nie kryją wzruszenia i łez z powodu sobotniej tragedii.
W ławach poselskich i senackich, gdzie zwykle siedzieli zmarli politycy, leżą wiązanki biało-czerwonych kwiatów. Fotel prezydencki, znajdujący się na sali plenarnej Sejmu został spowity kirem; leżą na nim biało-czerwone kwiaty.
Na drzwiach gabinetu wicemarszałków sejmu: Krzysztofa Putry (PiS) i Jerzego Szmajdzińskiego (Lewica) widnieją tabliczki z żałobnym kirem. Podobnie wyglądają drzwi gabinetu szefowej klubu PiS Grażyny Gęsickiej.
W sejmie i senacie wystawiono księgi kondolencyjne, do których cały czas ustawia się kolejka osób. Przy księgach cały czas wartę pełni Straż Marszałkowska; wystawione został flagi państwowe przepasane czarnym kirem.
W sejmie przy księdze kondolencyjnej leżą kwiaty złożone przez posłów z klubu Prawa i Sprawiedliwości. W Senacie wywieszono, przepasane czarną wstęgą, zdjęcia prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz zmarłych senatorów Krystyny Bochenek, Janiny Fetlińskiej i Stanisława Zająca.
Do księgi kondolencyjnej w sejmie jako pierwsi wpisali się marszałek Bronisław Komorowski, były premier Tadeusz Mazowiecki i wicemarszałek sejmu Ewa Kierzkowska (PSL). Wpisy kondolencyjne złożyli też m.in. wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski (PO), szef klubu PO Grzegorz Schetyna, wiceszef PiS Marek Kuchciński i poseł Lewicy Marek Wikiński.
Do sejmowej księgi kondolencyjnej wpisał się także prokurator generalny Andrzej Seremet. "Odpoczywajcie w pokoju. Zostaniecie w naszej pamięci" - napisał.
"W 70. rocznicę zbrodni Katyńskiej zginęli w tragicznej katastrofie. Bóg powołał Was do wieczności. Cześć Waszej pamięci" - napisał szef Samoobrony Andrzej Lepper.
"Dziękujemy Ci Panie Prezydencie za twoją miłość do ojczyzny, prawość, głęboki patriotyzm i odwagę w głoszeniu często niewygodnej prawdy. Pozostaniesz na zawsze w mojej modlitwie i pamięci" - napisała w sejmowej księdze Janina z Warszawy.
Marszałek Bogdan Borusewicz napisał w księdze wyłożonej w Senacie: "Stała się wielka tragedia. Razem z prezydentem RP w Smoleńsku zginęła wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, oraz senatorowie Stanisław Zając i Janina Fetlińska. Łączę się w głębokim żalu z ich rodzinami. Polska straciła wybitnych polityków, a ja bliskich nam wszystkich kolegów i koleżanki. Będziemy o Was pamiętać".
"Drogie Koleżanki i drodzy Koledzy odeszliście od nas pełniąc służbę do końca w naszym imieniu. To będzie zawsze Wasz dzień 10 kwietnia w historii naszej ojczyzny. Razem z naszymi wszystkimi rodakami Wasze odejście głęboko przeżywają parlamentarzyści europejscy. Przywożę Wam ich dobre myśli, wspomnienie i pamięć" - brzmi wpis szefa Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.
"Nie mamy słów na wyobrażenie naszego żalu" - napisał Andrzej Wajda.
W księdze kondolencyjnej znajduje się także wpis Marianny Bochenek, wnuczki tragicznie zmarłej wicemarszałek Senatu. "Z głębokim bólem i żalem żegnamy tych wspaniałych ludzi" - napisała.
Także przed budynkiem kancelarii prezydenta, który sąsiaduje z budynkiem parlamentu płoną znicze i leżą kwiaty przyniesione głównie przez parlamentarzystów, pracowników kancelarii oraz warszawiaków.