Kwaśniewski: zostanę w polityce
Jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądała moja przyszłość po zakończeniu kadencji - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski we wtorek w telewizji TVN 24. Dodał, że prawdopodobnie będzie zajmował się polityką.
Ja nie mam w sobie predyspozycji dyplomatycznych, nie jestem zawodowym dyplomatą - podkreślił prezydent. Dodał, że prowadzi różne rozmowy, ale nie odpowiada na propozycje ani tak, ani nie. Jestem w przyszłym roku do dyspozycji, do końca tego roku zajęcie mam odpowiedzialne i poważne w kraju - zaznaczył.
Kwaśniewski ocenił, że w 2006 roku przydałoby mu się trochę odpoczynku od "robienia od rana do wieczora, z zegarkiem w ręku, tego co wynika z wypełniania jakiejś funkcji". Przyznał, że przez przedstawicieli krajów Europy Środkowo-Wschodniej jest pytany o to, czy byłby gotowy startować na stanowisko sekretarza generalnego ONZ. Kadencja Kofi Annana kończy się z końcem przyszłego roku (...) Z takiej nieformalnej, absolutnie niezapisanej zasady wynikałoby, że Europa Środkowo-Wschodnia, która nigdy tego stanowiska nie miała, powinna mieć możliwość wysunięcia kandydatów - powiedział prezydent.
Dodał, że w sprawie wyboru sekretarza generalnego ONZ także Azja zgłasza ambicje. Bardzo istotne jest zdanie pięciu krajów z prawem weta, czyli USA, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Francji - podkreślił. Zaznaczył, że ma też propozycje wykładów w "różnych ośrodkach i instytucjach politologicznych, politycznych".
Pytany o obecną kampanię wyborczą, Kwaśniewski ocenił, że spór pomiędzy Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością dotyczy nie gospodarki, lecz historii. Według niego, Polacy kierują się głównie chęcią zmiany. Moim zdaniem ten wybór w ogóle nie dotyczy gospodarki. Dotyczy bardziej historii, żeby nastąpiła zmiana - powiedział. Dodał, że gdyby określić prawdziwe różnice w polityce gospodarczej i społecznej między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością, koalicji tych partii nie dałoby się stworzyć.
W opinii prezydenta, nikt nie wierzy w programy gospodarcze, "podobnie jak nikt nie wierzy, że PO to jest Polska liberalna, a PiS to jest Polska socjalna".
Donald Tusk wie, że przesadza, kiedy mówi o socjalizmie PiS i Lech czy Jarosław Kaczyńscy przesadzają, kiedy mówią o liberalizmie Platformy - podkreślił Kwaśniewski. Dodał, że spór gospodarczy byłby istotny, ale "odbywa się gdzieś zupełnie na boku, może wśród specjalistów".
Prezydent przyznał, że chce wesprzeć SLD, ponieważ Polsce grozi nierównowaga polityczna. Jego zdaniem, lewica powinna znaleźć się w Sejmie, aby móc odegrać tam równoważącą rolę.
W środę w Kielcach Kwaśniewski weźmie udział w spotkaniu wyborczym Sojuszu. Prezydent powiedział, że został na nie zaproszony i dodał, że "w sytuacji, kiedy formacja ta przeżywa kłopoty, nie powinien odmawiać". Emocjonalnie zawsze życzyłem tej formacji jak najlepiej - podkreślił.
Na pytanie, czy pomoże Markowi Borowskiemu w kampanii prezydenckiej, Kwaśniewski odpowiedział wymijająco: Na pewno Marek Borowski jest interesującym politykiem, jest mi osobą dobrze znaną i myślę, że 26 czy 27 września chętnie odpowiem.
Prezydent podkreślił, że należy wziąć udział w wyborach. Przede wszystkim uważam, że trzeba pójść i głosować, bo wtedy demokracja będzie silniejsza - zaapelował. Zaznaczył, że wybór jest "dosyć bogaty", bo w wyborach prezydenckich startuje kilkunastu kandydatów.
Kwaśniewski przyznał, że "psychologicznie" rozumie decyzję Włodzimierza Cimoszewicza, który zrezygnował z wyścigu o fotel prezydencki. Ale, jak dodał, politycznie lepiej byłoby, gdyby Cimoszewicz był w tych wyborach. Jego zdaniem, Cimoszewicz dobrze przysłużył się polskiej demokracji.
Prezydent przestrzegał także przed "czarnowidztwem". Powiedział, że Polska osiągnęła więcej niż można było się spodziewać. Nie możemy pozwolić wydrzeć sobie tego sukcesu - ocenił. Zaznaczył, że nie ma powodu do obwieszczania "klęski narodowej". Dodał, że Polska wymaga zmian "tam, gdzie są potrzebne i kontynuacji tego, co jest dobre".