Kwaśniewski: ws. Rywina także udzieliłem informacji
W przypadku sprawy Rywina byłem proszony przez prokuraturę i tam złożyłem swoje zeznania, które były dostępne Komisji. A więc to nie jest tak, że ja w sprawie Rywina nie udzieliłem tych informacji, które miałem. Udzieliłem, były one w dyspozycji Komisji, jednych zadowoliły, innych nie zadowoliły, ale to już inna sprawa - powiedział w "Sygnałach Dnia" prezydent Aleksander Kwaśniewski.
10.09.2004 | aktual.: 10.09.2004 14:52
Sygnały Dnia: Dzień dobry, panie prezydencie.
Aleksander Kwaśniewski: Witam pana, witam państwa.
Sygnały Dnia: Chyba dla wielu osób wciąż jest niejasna pana decyzja i zgoda, by stanąć przed Sejmową Komisją Śledczą badającą sprawę PKN Orlen. W Rzeczpospolitej w wywiadzie powiedział pan, że jest pan gotów pomóc Komisji i odpowiedzieć na pytania. Dlaczego przed tą Komisją chce pan odpowiadać, a przed tą, która zajmowała się sprawą Rywina nie?
Aleksander Kwaśniewski: Jest kilka różnic, o których nie mówi się, a warto wiedzieć. W przypadku sprawy Rywina byłem proszony przez prokuraturę i tam złożyłem swoje zeznania, które były dostępne Komisji. A więc to nie jest tak, że ja w sprawie Rywina nie udzieliłem tych informacji, które miałem. Udzieliłem, były one w dyspozycji Komisji, jednych zadowoliły, innych nie zadowoliły, ale to już inna sprawa. I Komisja zresztą w głosowaniu zdecydowała się nie wzywać mnie przed jej oblicze. To jest punkt pierwszy.
Punkt drugi — oczywiście, konstytucyjnie problem pozostaje otwarty. Więc jedni eksperci mówią, że prezydent może stawać przed Komisją Śledczą, inni mówią, że nie. Stanowiska Trybunału Konstytucyjnego, które wydaje mi się najbardziej odpowiedni dla wyjaśnienia tej sprawy, nie ma, stąd...
Sygnały Dnia: To może warto było poczekać na orzeczenie Trybunału?
Aleksander Kwaśniewski: No tak, tylko ja nie chcę właśnie, żeby była sytuacja, który tworzy jakiekolwiek wrażenie, że chcę uniknąć udzielenia odpowiedzi na pytania, które są ważne może nie tyle dla samej Komisji, co dla opinii publicznej. Ja chcę udzielić informacje, nie mam niczego do ukrycia. Oceniam, że brak takiej informacji przy okazji Komisji Rywina wcale z punktu widzenia prezydenta, moich interesów nie był aż tak korzystny i wręcz przeciwnie. Dlatego zdecydowałem się wystąpić z taką właśnie inicjatywą. I mam nadzieję, że do tego przesłuchania przed Komisją, którą kieruje pan poseł Gruszka dojdzie szybko, dojdzie tak szybko, jak to możliwe, żeby nie doprowadzać do sytuacji, że każdego dnia czytam niestworzone rzeczy w gazetach i właściwie nie za bardzo mogę na ten temat mówić ani odpowiedzieć w sposób formalny, ponieważ to ma w sobie znamiona gry politycznej niewątpliwie i chcę tę grę przerwać.
Sygnały Dnia: Ale to Komisja zdecyduje, kiedy pana przesłuchać, panie prezydencie, a nie pan, sugerując, żeby jak najszybciej.
Aleksander Kwaśniewski: Ale mogę sugerować, Komisja zdecyduje. Tylko im bardziej Komisja będzie zwlekać z tym przesłuchaniem, im bardziej będzie jednocześnie mówiła o konieczności tego przesłuchania, tym bardziej będzie miało to charakter gry politycznej, a nie dochodzenia prawdy.
Sygnały Dnia: A może inaczej, panie prezydencie? Im więcej Komisja będzie się dowiadywać, tym więcej pytań może mieć do pana.
Aleksander Kwaśniewski: Przecież ja nie mówię, że Komisja nie może ze mną rozmawiać nawet i dwukrotnie, tylko niech dowie się wreszcie czegoś, co byłoby stanowiskiem prezydenta, jest jego odpowiedzią na pytania, a później niech to też będzie weryfikowane. Natomiast Komisja momentami działa w ten sposób, że jakby przychyla się do różnego rodzaju niestworzonych zupełnie plotek, jakie są wypowiadane, a kiedyś to się zweryfikuje. Tylko ile będzie w świadomości społecznej, to się okaże.
Sygnały Dnia: Prawdopodobnie będzie chciał pana przesłuchać również prokurator. Czy stawi się pan przed prokuraturą, tak jak w przypadku afery Rywina?
Aleksander Kwaśniewski: Jeżeli będzie taka potrzeba, oczywiście tak. Tylko przyznam szczerze, że prokuratura prowadzi badanie w sprawie zatrzymania byłego prezesa PKN Orlen pana Modrzejewskiego, a ja w tej sprawie naprawdę nie mam nic do powiedzenia, już mówiąc zupełnie otwarcie, bo te decyzje zapadały poza mną w czasie, kiedy nie było mnie w kraju. Więc proszę bardzo, ale jeżeli, oczywiście, prokurator chce się dowiedzieć czy potwierdzić to, co mówię, to nie będzie przeszkód.
Sygnały Dnia: Ale w takim razie jak pan traktuje ekspertyzy prawne, które mówiły o tym, że nie może pan stawać przed Sejmową Komisją Śledczą bez względu na to, jaką sprawą ona się zajmuje?
Aleksander Kwaśniewski: Gdyby były to jednoznaczne ekspertyzy, które mówią wyłącznie to, to, oczywiście, trzeba przyjąć to stanowisko. Natomiast są ekspertyzy, które mówią, że Komisja Śledcza jest organem nie tylko sejmowym, ale także konstytucyjnym, co jest prawdą, bo Konstytucja mówi o Komisji Śledczej i w tym sensie może ona również prosić prezydenta o to, żeby jej pomógł, czyli był świadkiem dla jej pracy. Inni eksperci twierdzą — myślę, że to też jest bardzo poważna ekspertyza — że relacje Prezydent–Sejm są precyzyjnie określone i one wykluczają Komisję Śledczą. Ale, wie pan, jedni mówią tak, drudzy mówią tak, a gdybym ja dzisiaj zdał się tylko na dyskusję teoretyczną, czy prezydent może być przed Komisją, czy nie, to wrażenie społeczne byłoby takie, że unikam udzielenia odpowiedzi, a ja chcę absolutnie odpowiedzieć.
Sygnały Dnia: Ale wtedy pan unikał.
Aleksander Kwaśniewski: Ale ja wtedy mówiłem w prokuraturze rzeczy, które były dostępne publicznie, więc tu jest inna sprawa.