Kwaśniewski: słowo "solidarność" najważniejsze na świecie
Nie ma wolności bez "Solidarności", ale nie ma solidarności bez zaufania i wzajemnego szacunku - podkreślił prezydent Aleksander Kwaśniewski w poniedziałek podczas konferencji "Od Solidarności do wolności".
29.08.2005 | aktual.: 29.08.2005 13:57
Kwaśniewski złożył "słowa podziwu i szacunku wielkiemu przywódcy polskiego Sierpnia Lechowi Wałęsie". Podkreślił, że "być może nie ma ważniejszego słowa w dzisiejszym świecie niż solidarność".
Prezydent dodał, że kończąc swoją 10-letnią prezydenturę życzy Polakom na kolejne lata wolności, solidarności i dużo więcej wzajemnego szacunku.
Kto jest solidarny z innymi, ten nie jest sam, kto jest solidarny z innymi, ten może zmienić świat - zaznaczył prezydent. Jak dodał, przed 25 laty ludzie w Stoczni Gdańskiej byli solidarni. Z ich odwagi zrodził się ruch, który zmienił bieg historii, i chcę dziś tym wszystkim odważnym ludziom podziękować - dodał.
Kwaśniewski podkreślił, że zasługują oni na wdzięczność wszystkich Polaków, także tych, których nie było wtedy w "Solidarności", którzy nie chcieli, nie mogli wesprzeć waszej sprawy i nawet tych, którzy z wami walczyli.
Wszyscy żyjemy w wolnej Polsce, a wolnej Polski bez pana, panie prezydencie, i bez was, bez bardzo wielu tu obecnych by nie było - zwrócił się Kwaśniewski do Lecha Wałęsy i innych uczestników konferencji.
25 lat temu nie stałem z panem po jednej stronie, dziś jednak nie mam wątpliwości, że pana wizja Polski wiodła nas w dobrym kierunku - zaznaczył Kwaśniewski. Dzięki pana odwadze możemy dziś wspólnie budować pomyślność Ojczyzny - podkreślił.
Przypomniał też inne wybitne postacie "Solidarności": Bogdana Borusewicza, Zbigniewa Bujaka, Andrzeja Celińskiego, Władysława Frasyniuka, Andrzeja Gwiazdę, Mariana Jurczyka, Bogdana Lisa, Annę Walentynowicz, a także Bronisława Geremka, Jacka Kuronia, Tadeusza Mazowieckiego, Adama Michnika, Karola Modzelewskiego, Jana Olszewskiego, Janusza Onyszkiewicza, Władysława Siłę-Nowickiego, Andrzeja Wielowieyskiego.
W opinii Kwaśniewskiego to nie był przypadek, że wielkie wołanie o wolność rozległo się właśnie w Polsce. Przypomniał, że "przedsierpniowe postacie i organizacje miały odwagę już wcześniej upominać się o ludzką godność i obywatelskie prawa". Prezydent wspominał "społeczne wstrząsy roku 1956, 1968, 1970 i 1976".
Wskazywał też na szczególną rolę Kościoła katolickiego w Polsce, który "stwarzał oazy swobody". Podkreślił także wpływ wielkiej historycznej postaci - papieża Jana Pawła II. Przypomniał apel Ojca Świętego o odnowę oblicza ziemi, "tej ziemi".
Solidarność przywróciła ludziom wiarę w siebie, wiarę w to, że połączone dłonie są silniejsze od muru, granicznych zasieków, milicyjnych kordonów - powiedział Kwaśniewski. Zaznaczył, że "Solidarność" obudziła narody, przemieniła nastroje, bo zmieniła ludzi i tchnęła w nich nową energię. Doświadczenie "Solidarności" jest wielką lekcją o tym, że nie ma w historii rzeczy niemożliwych - przekonywał.
Kwaśniewski wskazał, że sukcesom Polski "patronuje sierpień roku 1980". Jesteśmy bezpieczni, jesteśmy w NATO, jesteśmy w otoczeniu sąsiadów, którzy również są członkami Sojuszu. Po raz pierwszy od tysiąca lat jesteśmy w jednym sojuszu politycznym i militarnym z naszym wielkim niemieckim sąsiadem, uzyskaliśmy wielką szansę cywilizacyjną przez naszą obecność w UE - wyliczał.
Według niego, "Solidarność" to także lekcja dla jednoczącej się Europy. Dopóki motorem integracji było wspólne budowanie, solidarność krajów bogatszych wobec uboższych, tak długo projekt europejski święcił sukcesy - ocenił. A gdy, dodał, do głosu dochodzą narodowe egoizmy, mamy sytuację kryzysową. Europa musi zrozumieć tę lekcję. Europa potrzebuje solidarności - apelował.
Prezydent zauważył, że zmienił się wizerunek Polski i Polaków. Uzyskaliśmy niezwykłą szansę, bowiem w ciągu tego okresu, szczególnie "Solidarności" i Sierpnia 1980 roku, zaczął się zmieniać stereotyp o Polsce i Polakach - ocenił.
Zdaniem Kwaśniewskiego, celne są słowa Adama Michnika, że oto Polska postrzegana zwykle jako kraj butnych kawalerzystów szarżujących na czołgi, a poza tym kraj pijaków i obskurantów, antysemitów i kołtunów stała się krajem ważnym. Podziwiano nie tylko naszą odwagę, ale i rozwagę; nie tylko patriotyzm i honor Polaków, ale też ich umiar i zmysł realizmu - dodał.
W opinii prezydenta to wspaniałe, że potrafiliśmy nie tylko dokonać zmiany wizerunku, ale dać podstawę dla takich zmian, a orężem była społeczna i patriotyczna solidarność, działanie razem.
Kwaśniewski powiedział też, że przed swoim wystąpieniem żartował przez chwilę z Wałęsą, który zaproponował mu założenie związku zawodowego byłych prezydentów. "Ja jestem za" - odpowiedział mu Kwaśniewski.