PolskaKwaśniewski: rok w UE był udany

Kwaśniewski: rok w UE był udany

Pierwszy rok członkostwa Polski w UE był udany, a "czarne scenariusze" nie sprawdziły się - ocenił prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jak dodał, ma kłopot z wymienieniem porażek wynikających z członkostwa Polski w Unii.

Kwaśniewski: rok w UE był udany
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

28.04.2005 | aktual.: 28.04.2005 19:52

Polski nie zalały tanie produkty spożywcze z Europy Zachodniej, z Polski nie uciekli pracownicy o wysokich kwalifikacjach, struktury biurokratyczne okazały się sprawne i przygotowane do unijnej współpracy, czego najlepszym dowodem jest przekazanie dopłat bezpośrednich do prawie 1,4 miliona gospodarstw rolnych> - wymienił prezydent.

Jak podkreślił, żadne dramatyczne przepowiednie dotyczące członkostwa Polski w UE nie sprawdziły się. "To mnie cieszy" - zaznaczył. Według prezydenta, Polska pokazała, że umiała się przygotować do integracji. Odrobiła pracę domową przed wejściem do UE, co dało nam efekt w postaci absorbcji środków unijnych, w postaci przyjęcia różnych form finansowego wsparcia - dodał.

Wzrost pozycji politycznej Polski

Jako kolejny sukces wymienił istotny wzrost pozycji politycznej Polski. Tu szczególnie jest ważne polskie zaangażowanie w rozwiązanie kryzysu ukraińskiego - zaznaczył.

My przedstawiliśmy Unii właściwą diagnozę, pokazaliśmy, że jesteśmy kompetentni, jeśli chodzi o analizę sytuacji oraz środki, które zaproponowaliśmy. Okazaliśmy się też skuteczni, jeśli chodzi o wykonanie - podkreślił Kwaśniewski.

Zdaniem prezydenta, być może można za pewną porażkę uznać to, że nie ma jednej, czy dwóch osób więcej piastujących jakieś ważne funkcje w UE. Ale wierzę, że to będzie się zmieniało - zaznaczył.

Prezydent odnosząc się do zbliżającego się we Francji referendum w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UE powiedział, że nie traci nadziei, że Francja ratyfikuje konstytucję.

Gdyby Francja odrzuciła Traktat, na pewno wymagałoby to wspólnej refleksji Unii Europejskiej nad tym, co trzeba zrobić dalej - zaznaczył. Zdaniem prezydenta, gdyby Traktat został we Francji odrzucony, to pierwsi muszą zareagować na to sami Francuzi.

Jeżeli Traktat zostałby odrzucony, miałoby to konsekwencje polityczne wewnątrz Francji. Trzeba więc poczekać, co powie i uczyni Francja. Mogą przecież zdecydować się na powtórzenie referendum. Po drugie, ważna będzie reakcja UE na decyzję Francuzów. W tej dyskusji Polska będzie uczestniczyć - dodał.

Jak zaznaczył, nie zgadza się z takim sposobem myślenia, że skoro Francja wyrzuca Traktat do kosza, to Polska "ma już wolne ręce" i nie musi się na jego temat wypowiadać. Polska jest zbyt ważnym krajem Unii, żeby nie wypowiedzieć się w sprawie Traktatu. Nie możemy sobie ułatwiać zadania w ten sposób, że coś za nas załatwił ktoś inny - podkreślił.

Powtórzył, że jest zwolennikiem przeprowadzenia w Polsce referendum w sprawie unijnej konstytucji. Jak dodał, jeśli Francja przyjmie Traktat, Polska powinna się wypowiedzieć w jego sprawie na jesienią.

Jego zdaniem, w Polsce o losie konstytucji europejskiej zdecydują ci, którzy dziś w życiu partyjnym nie uczestniczą; ci, którzy brali udział w referendum europejskim. Jestem przekonany, że po roku obecności w Unii, przy poważnej dyskusji o Traktacie - która pokaże, co on porządkuje, że nie jest dokumentem "na wieki wieków" i nie zmniejsza naszego wpływu na decyzje unijne - ta większość, która dwa lata temu była za integracją z UE, ponownie zagłosuje na "tak" - powiedział.

Zaznaczył też, że Traktatu nie da się wyłączyć z gry politycznej, nawet gdyby referendum nie odbywało się w czasie wyborów.

Kwaśniewski ocenił, że połączenie referendum z wyborami prezydenckimi, które zawsze miały frekwencję powyżej 50%, ma swój sens. Dodał, że kandydaci na prezydenta nie mogą uniknąć wypowiedzenia się na temat konstytucji europejskiej. "Mogę więc sobie wyobrazić połączenie referendum z pierwszą turą wyborów prezydenckich" - powiedział prezydent.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)