ŚwiatKwaśniewski o swoim kandydowaniu na sekretarza ONZ

Kwaśniewski o swoim kandydowaniu na sekretarza ONZ

Ustępujący prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział w Rzymie, że jeśli Europa Środkowowschodnia mogłaby wysunąć swojego kandydata na sekretarza generalnego ONZ, to traktowałby taką propozycję "bardzo poważnie". Podkreślił jednak, że dyskusje na ten temat są na razie jedynie "teoretyzowaniem".

09.12.2005 18:45

Zasadnicze dzisiaj jest to, czy rzeczywiście, kiedy był wybierany na drugą kadencję Kofi Annan, było uzgodnienie, że następny kandydat jest z Azji, czy nie - powiedział Kwaśniewski pytany o swoje ewentualne kandydowanie na stanowisko sekretarza generalnego ONZ.

Jeżeli było uzgodnienie, że następny sekretarz jest z Azji, to muszę powiedzieć, że ja przy wszystkich swoich talentach - a powiem nieskromnie mam ich dużo - tego warunku nie spełniam - mówił.

Jeżeli natomiast sprawa jest otwarte, jeżeli Europa Środkowowschodnia, która nigdy nie miała sekretarza generalnego ma szanse i może wysuwać kandydatury, to wtedy rozmowa jest zupełnie innego typu - zaznaczył polski prezydent. Dodał, że w takim wypadku mógłby "tego rodzaju propozycję rozpatrywać bardzo poważnie".

Kwaśniewski podkreślił jednocześnie, że zanim zacznie się mówić o nazwiskach, musi być wiadomo, czy ONZ będzie się reformował, czy chce "iść dalej tą samą drogą".

Według niego, jeśli ONZ zdecyduje się na głębokie reformy, to otwiera się w niej miejsce dla polityków, jeżeli nie - na jej czele powinien stanąć dyplomata. Prezydent podkreślił, że on sam widzi się "w kontekście polityków, a nie dyplomatów".

Moja odpowiedź jest więc taka: ani tak, ani nie, bardzo wiele zależy od tego, co się będzie działo w przyszłości - oświadczył. Jedno jest pewne (...) w przyszłym roku będę miał niewątpliwie więcej wolnego czasu - zażartował.

Sekretarz generalny ONZ wybierany jest przez Zgromadzenie Ogólne NZ na podstawie rekomendacji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rekomendowany przez Radę kandydat musi uzyskać poparcie 9 z 15 państw wchodzących w skład RB ONZ. Każdy z pięciu stałych członków Rady może skorzystać z prawa weta i zablokować w ten sposób daną kandydaturę.

Podczas gdy Chiny i Rosja wskazały na azjatyckiego następcę Annana, amerykański ambasador w ONZ John Bolton powiedział jakiś czas temu, że Stany Zjednoczone "nie tylko w Azji szukają następcy Annana".

Anna Staszkiewicz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)