Kwaśniewski o "decydującym momencie". Miał "łezkę w oku"
We wtorek 12 marca świętować będziemy 25. rocznicę przystąpienia Polski do NATO. Aleksander Kwaśniewski, który był wówczas prezydentem, wyznaje, że dla niego ważniejszym momentem był szczyt NATO w Madrycie w 1997 roku. - To był bardzo emocjonujący moment i nawet moment łzy w oku - stwierdził.
26 lutego 1999 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał dokumenty ratyfikujące polskie członkostwo w NATO, a 12 marca 1999 r. w Independence w USA ministrowie spraw zagranicznych Polski, Czech i Węgier złożyli na ręce sekretarz stanu USA Madeleine Albright dokumenty potwierdzające wstąpienie swoich krajów do NATO. Tego dnia polska flaga po raz pierwszy została wciągnięta na maszt obok flag innych państw członkowskich. We wtorek 12 marca będziemy świętować 25-lecie tego wydarzenia.
W drodze Polski do NATO ówczesny prezydent za najbardziej emocjonujący dzień wspomina szczyt NATO w Madrycie, kiedy podjęto decyzje o zaproszeniu Polski, Czech i Węgier do rozmów w sprawie członkostwa w sojuszu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- To był bardzo emocjonujący moment i nawet moment łzy w oku, bo to była chwila historyczna, której, jak sądzę, 25 lat temu nawet w pełni nie docenialiśmy - wspomina Kwaśniewski. Ocenił, że z dzisiejszej perspektywy agresji Rosji na Ukrainę decyzja ta wydaje się "zupełnie fundamentalna".
Przyznał, że gdyby Polska pozostała w tzw. szarej strefie, bez gwarancji bezpieczeństwa, która wynika z art. 5 traktatu północnoatlantyckiego, bylibyśmy dzisiaj w bardzo trudnej sytuacji.
- Bylibyśmy w dużym zagrożeniu, może nie agresją militarną, ale na pewno mielibyśmy poczucie wielkiej niepewności, ponieważ imperializm rosyjski nie ma granic - powiedział.
- Poza tym, musielibyśmy, a pewnie nie byłoby na to pieniędzy, wydawać dużo środków, żeby nasza armia się rozwijała. Pamiętajmy, że Polska od początku transformacji miała inne priorytety, sprawa wojska nie była najważniejsza - dodał.
"Europa musi więcej płacić na sprawy bezpieczeństwa"
Kwaśniewski podkreślił, że rok 2024 jest szczególny, ze względu na wybory prezydenckie w USA.
- Wiele wskazuje na to, że Donald Trump może wrócić do Białego Domu, a jego stosunek do NATO jest sceptyczny. Myślę, że w tej chwili zadaniem numer jeden wszystkich krajów NATO jest utrzymanie integralności sojuszu i utrzymanie tej struktury jako efektywnej, działającej i takiej, która jest rzeczywiście gotowa nas bronić, a przede wszystkim odstraszać - wyjaśnił.
Jako kolejny element koniecznych zmian w sojuszu były prezydent wskazał "zwiększenie udziału europejskiego w strukturach NATO".
- To było dla nas, Europejczyków, wygodne przez lata, bo Amerykanie brali na siebie koszty, myślenie i szukanie nowych technologii w sprawach obronnych. Myślę jednak, że Europa musi więcej płacić na sprawy bezpieczeństwa, musi wzmocnić swój przemysł zbrojeniowy, musi zacząć myśleć - w pierwszej kolejności o wspólnych siłach szybkiego reagowania, a być może europejskiej armii w przyszłości - wyjaśnił.