Amerykanie mogą uderzyć w siedziby Putina? "Myślę, że tak"

Na antenie Radia ZET Aleksander Kwaśniewski odniósł się do afery podsłuchowej. - W normalnym systemie demokratycznym komisja sejmowa powinna rozpocząć pracę, odzyskać wszystkie materiały ze służb, z prokuratury i podać to opinii publicznej - wyjaśnił były prezydent.

Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że to powinno być szybko wyjaśnione. Gość Radia ZET dodał, że wiele pytań wciąż zostaje bez odpowiedzi, jak np. to, czy Marek Falenta działał sam.

- Nie może być tak, że lata mijają i my nie wiemy, czy działał sobie samotny wilk, który nas podsłuchiwał, czy była to operacja wielu służb - stwierdził Kwaśniewski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Powstanie nowa partia lewicowa? Leszek Miller jednoznacznie o doniesieniach

- Ja mam przypuszczenia, że to operacja służb - części polskich i niewykluczone, że z udziałem rosyjskich - powiedział na antenie Radia Zet były prezydent.

W opinii Aleksandra Kwaśniewskiego celem było osłabienie Polski oraz rządu - niezależnie jakiego. - Naturalnie byłem podsłuchany - wskazał polityk i dodał, że czuje się ofiarą.

Podczas wywiadu była głowa państwa została zapytana również o ministra obrony Rosji. Przypomnijmy, że Siergiej Szojgu dzwoni do swoich odpowiedników z Zachodu. - Rosjanie coś kombinują. To ruch bezprecedensowy w trakcie wojny. Boję się, że to próba narracji na wypadek, gdyby brudna bomba została użyta przez Rosjan - powiedział Aleksander Kwaśniewski.

Polityk przekazał, że takie rozmowy odbywają się według pewnych scenariuszy, a szefowie resortów czytają z kartek.

- Rosja dostała informację, że w przypadku ataku bronią masowego rażenia zostaną zaatakowane ważne cele, np. wszystkie siedziby, w których bywa Putin - kontynuował Kwaśniewski.

Źródło: Radio ZET