Kwaśniewski: czekam na przemówienie Busha
Prezydent Aleksander Kwaśniewski oczekuje, że George W. Bush wygłosi w sobotę na Wawelu ważne przemówienie na temat koncepcji polityki amerykańskiej wobec Europy i więzi transatlantyckich.
30.05.2003 | aktual.: 30.05.2003 08:57
"Nie mam jeszcze pełnej informacji co do tekstu jego wystąpienia, ale z tych wstępnych, które mam, wynika, że to ma być najważniejsze, w sensie politycznym, wystąpienie Georga Busha w czasie jego wizyty europejskiej. Składa się ona z trzech punktów - Kraków, Petersburg i Evian, czyli szczyt G8. I to będzie jedyne tego typu wystąpienie, gdzie chce on przedstawić koncepcje polityki amerykańskiej w stosunku do Europy, do więzi transatlantyckich. W tym sensie wydaje mi się, że to będzie istotne i dalece wykraczające poza kurtuazję wobec Polski podziękowanie za udział naszych żołnierzy (w koalicji antyirackiej)" - powiedział Kwaśniewski w "Sygnałach Dnia".
Pytany o incydent związany z niezaproszeniem prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego na ceremonię powitania Busha Kwaśniewski ocenił, że problem ten jest wyolbrzymiany. Podkreślił, że głównym wydarzeniem wizyty będzie przemówienie Busha na Wawelu. "Tam wszyscy są zaproszeni - władze Krakowa i władze województwa, i władze różnych uczelni krakowskich (...) Powitania i pożegnania mają charakter czysto techniczny" - dodał.
Prezydent Kwaśniewski dał do zrozumienia, że, według niego, urzędujący prezydent Krakowa nie powinien był formułować takich tez na temat wojny w Iraku, jakie zamieścił w artykule "Pax America" w Gazecie Krakowskiej. Majchrowski napisał tam m.in., że Amerykanie, nie mogąc ścierpieć mordowania ludności irackiej przez Saddama, zaproponowali inne, bardziej humanitarne rozwiązanie - mordowanie za pomocą nowoczesnej techniki.
"Ja rozumiem, że wypowiedzi w sprawach amerykańskich pana Jacka Majchrowskiego są dużo bardziej w roli profesora UJ, a nie prezydenta miasta. Bo gdyby to były wypowiedzi prezydenta miasta, to można byłoby im zarzucić pewną nieostrożność czy brak dyplomacji" - powiedział Kwaśniewski.
Kwaśniewski podkreślił, że nie można mówić o ingerencji Amerykanów w sprawie niezaproszenia Majchrowskiego na ceremonię powitania. "Jest nie fair z naszej strony mówienie, że to na jakikolwiek wniosek strony amerykańskiej, bo Amerykanie nawet jeżeli formułują tego typu uwagi, to są one tylko robocze i my nie mamy żadnego obowiązku ich przyjmować do wiadomości (...) Za decyzje kto gdzie jest zapraszany, kto się z kim spotyka, odpowiada strona polska" - powiedział. (mk)