Kutz: rachunek za niedołęstwo rządu
Wicemarszałek Senatu Kazimierz Kutz uważa, że gwałtowne protesty górnicze w Warszawie są rachunkiem za niedołęstwo, brak kompetencji i odwagi rządu w reformowaniu śląskiego przemysłu. Gość radiowych "Sygnałów Dnia" powiedział, że stan wiedzy rządzących o sytuacji ludzi na Śląsku jest żałosny.
"Wydarzenia z Warszawy to wielki sygnał alarmujący, że sprawa dochodzi do kresu, a cierpliwość ludzka się kończy. W państwie oświeconym człowiek nie może być traktowany przedmiotowo, jak zwierzę, a górnicy tak właśnie się poczuli" - powiedział senator.
Zdaniem Kutza w Polsce nie istnieje żaden długofalowy program reform dla Śląska, a dysproporcja między życiem Ślązaków a wiedzą rządzących jest ogromna. Kazimierz Kutz - z pochodzenia Ślązak - uważa, że cały region stacza się - jak to ujął - "w straszliwą biedę i beznadzieję, gdzie wprowadza się reformy bez względu na człowieka".
"Dziki kapitalizm musi rodzić dzikie odruchy" - dodał znany reżyser w kontekście górniczych rozruchów. "Górnicy są traktowani niechrześcijańsko, więc mają prawo protestować" - powiedział. Dodał, że poziom zaufania do rządu jest w Polsce tak mizerny, że górnicy mają prawo nie wierzyć obietnicom władz o poprawie sytuacji.